Polacy oczekują, że rząd pomoże kredytobiorcom, którzy zmagają się właśnie z bezprecedensowymi podwyżkami rat swoich hipotek – informuje serwis Businessinsider.com.pl.
Jak wynika z badania przeprowadzonego przez UCE Research dla Business Insider Polska, takiego zdania jest ponad 60 proc. z nas, w tym głównie 30-latkowie. "Tarczy antystopowej" nie chce natomiast co szósty pytany. Wśród przeciwników dominują osoby po pięćdziesiątce – podał serwis.
Siedem ostatnich posiedzeń Rady Polityki Pieniężnej to siedem podwyżek. Najbardziej drastyczna była ta kwietniowa, gdy RPP zdecydowała się rekordowe w tym stuleciu 100 pb. W efekcie stopa referencyjna w ciągu nieco ponad pół roku wzrosła z 0,1 do 4,5 proc. – przypomniał portal.
Z kolei WIBOR, który jest dla posiadaczy kredytów znacznie istotniejszym wskaźnikiem, przekroczył już 5 proc. i nadal rośnie. To oznacza, że klienci banków muszą mierzyć się z gigantycznymi wzrostami rat ich kredytów.
Dla wielu Polaków miesięczne zobowiązania w ciągu zaledwie pół roku wzrosły o 60 proc. Ci, którzy w październiku mieli ratę na poziomie 1,4 tys. zł, dziś płacą już 2,3 tys. zł. I jeśli jeszcze tego nie odczuli, to z pewnością zobaczą to w nadchodzących miesiącach, gdy bank zaktualizuje oprocentowanie ich kredytu – czytamy w informacji.
O ile w dużych miastach, gdzie zarobki są stosunkowo wysokie, podwyżka jest mniej bolesna (choć oczywiście nadal ciąży bardzo mocno), to na prowincji może to już oznaczać spore problemy z płynnością – podkreślono w artykule.
Jak napisano dalej, w niektórych regionach kraju rata kredytu pochłania już ponad 80 proc. średniej pensji netto. Mowa tu m.in. o województwie świętokrzyskim czy podkarpackim.
Obecna sytuacja oraz perspektywy dalszych podwyżek stóp procentowych powodują, że coraz głośniej słychać głosy nawołujące rząd do wsparcia kredytobiorców w tej trudnej sytuacji, czyli stworzenia czegoś, co roboczo nazywamy "tarczą antystopową" – wskazuje serwis.
Rządowi będzie o tyle łatwiej, że Polacy w zdecydowanej większości chcą takiego wsparcia dla kredytobiorców.
Jak wynika z badania przeprowadzonego przez UCE Research dla Business Insider Polska, ponad 60 proc. z nas uważa, że taka pomoc jest potrzebna – czytamy w informacji.
Na pytanie, czy rząd powinien wprowadzić mechanizm wsparcia, aż 35 proc. odpowiada "zdecydowanie tak". Z kolei 25,5 proc. Polaków wybrało wariant "raczej tak" – podano dalej.
W tym gronie dominują przede wszystkim osoby młode i z dużych miast. Największą grupę stanowią Polacy w wieku 30-39 lat i mieszkający w miejscowościach od 100 do 500 tys. mieszkańców.
Zwolenników takiego rozwiązania jest prawie czterokrotnie więcej niż przeciwników. Na "nie" jest bowiem 16,4 proc. Tu z kolei największą grupą są 50-latkowie oraz mieszkańcy największych aglomeracji (powyżej 500 tys. mieszkańców) – przytacza statystykę Businessinsider.com.pl.
Pozostali respondenci nie mają zdania na ten temat albo trudno im się zdecydować – napisano dalej.
Politycy prześcigają się w ostatnich tygodniach na sposoby, w jakie należałoby wesprzeć kredytobiorców.
W Business Insider Polska ujawniliśmy niedawno pomysł, który kiełkuje w Kancelarii Premiera. Główny pomysł na ulżenie im w spłacie kredytów opiera się o pomoc, której miałby udzielać Fundusz Wsparcia Kredytobiorców działający w BGK.
— Pracujemy z głównymi osobami, które zajmują się rynkiem finansowym, szefem Komisji Nadzoru Finansowego, przede wszystkim prezesem NBP, nad tym, żeby z tego Funduszu można było skorzystać w sposób realny. To jeden kierunek działań, ale także inne, które, mam nadzieję, doprowadzą do tego, że rosnące stopy procentowe przynajmniej częściowo będą zamortyzowane — mówił w tym tygodniu premier.
Nie jest to jednak jedyne z proponowanych rozwiązań. Pojawił się postulat posłów Lewicy, aby zamrozić stawkę WIBOR na poziomie sprzed podwyżek stóp. Z kolei PSL apeluje o ustawowe ograniczenie marż banków.
Eksperci nie pozostawiają na takich pomysłach suchej nitki. — Ja byłbym bardzo sceptyczny i bardzo przestrzegałbym polityków przed zamrażaniem rat kredytów, zamrażaniem WIBOR-u — stwierdził niedawno w rozmowie z TVN24 Łukasz Hardt, były członek Rady Polityki Pieniężnej. — To jest droga donikąd. Osłabiamy działania RPP, wtedy NBP, moi koledzy, może musieliby jeszcze bardziej podnosić stopy procentowe.
Podobnego zdania był Włodzimierz Kiciński, wiceprezes ZBP. — Magiczne i sztuczne manipulowanie WIBOR-em jest niebezpieczne i szkodliwe. Zauważył, że to negatywne rozwiązanie, które nie przystaje do rzeczywistości, bo zadaniem WIBOR-u jest odzwierciedlanie nie tylko tego, jakie są koszty pozyskiwania środków przez banki, ale także realiów gospodarczych, których ten pomiar jest celem — mówił w podsumowaniu. (jmk)
Foto: Businessinsider.com.pl
Źródło: Businessinsider.com.pl