Rada Prezesów EBC postanowiła w czwartek obniżyć trzy podstawowe stopy procentowe o 0,25 pkt proc. To obniży raty kredytobiorcom, którzy zaciągnęli kredyt w euro. A może ich być w Polsce już więcej niż frankowiczów – stwierdził w informacji serwis Businessinsider.com.pl
Stopy procentowe depozytu w Europejskim Banku Centralnym, podstawowych operacji refinansujących i kredytu w banku centralnym zostaną obniżone o 0,25 pkt. proc., odpowiednio, do 3,25 proc., 3,40 proc. i 3,65 proc., ze skutkiem od 23 października 2024 — napisano w komunikacie EBC.
To już trzecie cięcie stóp przez EBC w tym roku od rekordowych w historii poziomów. Obniżanie zaczęło się w czerwcu – podano w treści.
Te dane w Polsce zainteresują szczególnie osoby, które wzięły kredyt w euro ze zmienną stopą procentową, a wbrew pozorom nie jest ich mało. Według stanu na sierpień 2024 r. kredyty mieszkaniowe w innej walucie niż frank, czyli głównie w euro miały w Polsce wartość 14,3 mld zł, a we franku — 14,2 mld zł – wskazał serwis.
Pożyczki w euro Polaków stanowiły 3,3 proc. łącznej wartości kredytów zaciągniętych na cele mieszkaniowe. Są przy tym dobrze spłacane w porównaniu z frankowymi, bo kredytów z utratą wartości na koniec sierpnia było 344 mln zł w przypadku euro i 1,4 mld zł w przypadku franka – podano dalej.
W szczególności decyzja o obniżeniu stopy depozytu w banku centralnym, która służy Radzie Prezesów do sterowania nastawieniem polityki pieniężnej, wynika z aktualnej oceny perspektyw inflacji, dynamiki inflacji bazowej i siły transmisji polityki pieniężnej. Napływające informacje dotyczące inflacji wskazują, że proces dezinflacji wyraźnie postępuje. Na perspektywy inflacji mają też wpływ ostatnie wskaźniki aktywności gospodarczej, które okazały się słabsze od spodziewanych. Tymczasem warunki finansowania są wciąż restrykcyjne — podkreślono.
"Oczekuje się, że inflacja w najbliższych miesiącach wzrośnie, po czym w przyszłym roku obniży się do docelowego poziomu. Inflacja wewnętrzna pozostaje wysoka, w warunkach nadal przyspieszonego wzrostu płac. Jednocześnie presja związana z kosztami pracy ma dalej stopniowo słabnąć, a jej oddziaływanie na inflację będzie częściowo amortyzowane przez zyski" — czytamy dalej.
"Rada Prezesów jest zdeterminowana w dążeniu do tego, by inflacja szybko powróciła do średniookresowego docelowego poziomu 2 proc. Podstawowe stopy procentowe pozostaną wystarczająco restrykcyjne tak długo, jak będzie to konieczne do osiągnięcia tego celu. Rada Prezesów będzie w dalszym ciągu ustalać odpowiedni stopień i czas trwania restrykcyjności na podstawie danych i na bieżąco, z posiedzenia na posiedzenie" — napisano też w komunikacie.
W szczególności decyzje Rady Prezesów dotyczące stóp procentowych będą uwzględniać jej ocenę perspektyw inflacji w świetle napływających danych gospodarczych i finansowych, dynamiki inflacji bazowej i siły transmisji polityki pieniężnej. Rada Prezesów nie deklaruje z góry określonej ścieżki stóp, podkreślono również.
Portfel programu APP jest zmniejszany w określonym i przewidywalnym tempie, ponieważ Eurosystem nie reinwestuje już spłat kapitału z tytułu zapadających papierów wartościowych — podano też w informacji.
"Eurosystem nie reinwestuje już wszystkich spłat kapitału z tytułu zapadających papierów wartościowych nabytych w ramach programu PEPP i zmniejsza portfel PEPP średnio o 7,5 mld euro miesięcznie. Rada Prezesów zamierza zaprzestać reinwestycji w ramach programu PEPP z końcem 2024" — napisano dalej.
Gdy cały świat obniża stopy procentowe, a Polacy czekają na ten sam ruch ze strony RPP, członkini Rady z podziwu godną wytrwałością zgłasza co miesiąc wniosek o podwyżkę. I to niemałą podwyżkę. Rada po raz dziesiąty przegłosowała propozycję odmownie – czytamy w informacji.
We wrześniu Rada Polityki Pieniężnej ponownie odrzuciła wniosek o podwyżkę stóp procentowych o 2 pkt proc., który poparła jedynie ta członkini RPP, która go złożyła, czyli Joanna Tyrowicz — podał NBP.
Osiem głosów oddano przeciw - wskazano w treści informacji.
Głosowało tylko dziewięciu członków rady, bo na posiedzeniu nie było Iwony Dudy - wyjaśniono.
Tyrowicz składa wniosek o podwyżkę stóp o 200 punktów bazowych już od listopada 2023 r., czyli przez dziesięć kolejnych posiedzeń. Jako członkini została powołana do Rady jeszcze za poprzedniej kadencji przez Senat RP we wrześniu 2022 r. Zastąpiła wtedy Rafała Surę, którego Senat odwołał w lipcu w związku ze złożoną przez niego rezygnacją - napisano.
Joanna Tyrowicz przekonywała wówczas, że luzowanie fiskalne (zwiększanie transferów państwowych do ludności lub obniżanie podatków) nie powinno być prowadzone przy zacieśnianiu polityki pieniężnej, bo działa w odwrotnym kierunku na inflację – czytamy w wyjaśnieniu.
I niewykluczone, że to jest przyczyną obstawania przez członkinię RPP przy propozycji podwyżki, co po wynikach budżetu państwa widać znaczące luzowanie fiskalne. Zamiast spodziewanej przez rynek obniżki stóp w czasie, gdy większość banków centralnych świata w reakcji na spadającą inflację właśnie stopy obniża, jak w czwartek EBC. Do tego inflacja jest obecnie niższa (4,9 proc. we wrześniu) niż stopy procentowe (5,75 proc. stopy referencyjnej), więc już mamy restrykcyjną politykę pieniężną i opłaca się oszczędzać w bankach, bo pieniądze nie tracą na wartości - stwierdzono.
We wrześniu RPP utrzymała stopy na niezmienionym poziomie, w tym referencyjną 5,75 proc. – napisano w podsumowaniu.
Foto: / Trejdoo.com / TVN24 /
Źródło: Businessinsider.com.pl