Jaką strategię przyjmie UE po wecie Polski i Węgier

Weto_Polski.jpg

Polskie stanowisko może zniweczyć plany szybkiego wyjścia Wspólnoty z pandemicznego kryzysu – poinformował serwis Rp.pl

Na kilka dni przed szczytem UE premier RP, prezes formacji rządzącej i minister sprawiedliwości utrzymują twarde stanowisko w sprawie weta A Unia myśli, jak je obejść – podano w informacji.

10 grudnia Br. przywódcy UE w Brukseli mają zdecydować o trzech sprawach: pakiecie finansowym na kryzys, walce ze zmianą klimatu i zasadach rozwodu z Wielką Brytanią. Brak decyzji w tych sprawach to wstrząs polityczny i gigantyczne koszty. Powodzenie w dwóch z nich zależy od Polski, bo to ona – wraz z Węgrami – zgłosiła weto do wartego 1,8 biliona euro pakietu finansowego. Bez niego nie będzie też zgody na obniżenie emisji CO2 o 55 proc. do 2030 r. – napisał serwis Rp.pl

Na razie prezydencja niemiecka zastanawia się, jak przekonać Polskę i Węgry do przyjęcia mechanizmu warunkowości, który umożliwia zawieszenie transferów budżetowych, gdy brak praworządności zagraża interesom finansowym UE. – Możliwa jest deklaracja polityczna Rady Europejskiej, stwierdzająca, czym to rozporządzenie nie jest: nie ma charakteru arbitralnego i nie wprowadzi małżeństw homoseksualnych. Odnosi się wyłącznie do budżetu – powiedziała serwisowi Rp.pl, osoba zaangażowana w negocjacje – czytamy dalej.
Jednak dyplomaci w Brukseli nie mają pewności, czy to wystarczy. – Z Orbánem jest problem, bo rozporządzenie go dotknie. Zbudował rodzinno-partyjny układ korupcyjny, który czerpie z unijnych funduszy – zauważył inny z rozmówców serwisu.

Bruksela próbuje uświadamiać polskiemu rządowi, ile straci na wecie. Po pierwsze, 64 mld euro z funduszu odbudowy. Bruksela ma już plan stworzenia tego systemu bez Polski i Węgier. – Propozycja może się pojawić jeszcze w grudniu – napisano w informacji. Po drugie, ok. 4 mld euro mniej w 2021 r. na już zatwierdzone projekty z polityki spójności z powodu wprowadzenia prowizorium budżetowego – podano w informacji.

Celem polskiego rządu jest natomiast osłabienie mechanizmu praworządności w stopniu, który będzie umożliwiał dalsze zmiany w Polsce, w tym w sądownictwie. Jak słyszymy, prezes formacji rządzącej liczy się ze zdaniem europosłów, w tym Jacka Saryusza-Wolskiego i Ryszarda Legutki, którzy stawiają sprawę jednoznacznie. Politycy części koalicji rządzącej podkreślają, że kształt mechanizmu praworządności jest niezgodny z traktatami oraz ustaleniami z lipca i musi zostać zmieniony lub wycofany. Inaczej sprawę stawia Jarosław Gowin. Wicepremier zapowiedział po wizycie w Brukseli, że kompromisowe mogłyby być wiążące deklaracje interpretacyjne. To nie spodobało się w KPRM, a politycy bliscy premierowi RP zastrzegli, że stanowisko polskiego rządu się nie zmienia, a komunikuje je wyłącznie premier – napisano informacji. (jmk)

Źródło i czytaj więcej: Rp.pl

Publish the Menu module to "offcanvas" position. Here you can publish other modules as well.
Learn More.