Kłopoty finansowe Francji

Premier Francji François Bayrou zaproponował likwidację dwóch świąt państwowych w ramach szeroko zakrojonego planu ratowania finansów publicznych. To część pakietu reform o wartości 43,8 miliarda euro, które mają pomóc ograniczyć największy deficyt w strefie euro. Propozycja ta może jednak wywołać opór w parlamencie jesienią – stwierdził serwis Businessinsider.com.pl.

Wśród innych zapowiedzianych działań znalazły się m.in. nowy podatek dla najbogatszych, zamrożenie emerytur i świadczeń socjalnych na poziomie z 2025 roku, a także możliwa sprzedaż udziałów państwa w niektórych firmach, jak napisał Bloomberg.

Bayrou ostrzegł, że Francja znajduje się w poważnym kryzysie, a kraj "jest uzależniony od wydatków publicznych" i "w śmiertelnym niebezpieczeństwie". Jak podkreślił, zadłużenie rośnie w tempie 5 tys. euro na sekundę, a koszty obsługi długu mogą sięgnąć 100 miliardów euro rocznie do 2029 roku, jeśli nic się nie zmieni. "To ostatni przystanek przed przepaścią" – powiedział podczas przemówienia w Paryżu. "Cały naród musi pracować więcej, produkować więcej i zwiększyć ogólną aktywność gospodarczą w ciągu roku" – napisano dalej.

Celem rządu jest zmniejszenie deficytu budżetowego z prognozowanych 5,4 proc. PKB w tym roku do 4,6 proc. w 2026, a następnie zejście poniżej unijnego limitu 3 proc. do 2029 roku – podano.

Francja ma obecnie 11 dni świątecznych w roku, z czego większość to święta religijne. To tyle samo, co średnia liczba świąt federalnych w USA, i więcej niż w Anglii i Walii, gdzie są tylko 8 dni wolnych od pracy. Dodatkowo francuski kalendarz sprzyja tzw. długim weekendom, gdy szkoły i firmy zamykane są również między świętami a weekendami, co negatywnie wpływa na aktywność gospodarczą – zwłaszcza w maju. Według premiera rezygnacja z dwóch dni wolnych przyniosłaby budżetowi dodatkowe "kilka miliardów euro" – czytamy w podsumowaniu.   (jmk)

Foto: Pixabay.com //
Źródło: Businessinsider.com.pl