Niemiecki regulator czasowo zawiesił procedurę dopuszczenia do przesyłu gazu przez gazociąg Nord Stream 2. Jako powód podano, że spółka jest zarejestrowana w Szwajcarii, a operator powinien działać według prawa niemieckiego.
BNetzA poinformował we wtorek, że Nord Stream 2 AG zdecydowała, że powoła niemiecką spółkę-córkę. W związku z tym proces certyfikacji został wstrzymany do czasu przeniesienia do nowego podmiotu najważniejszych aktywów i zasobów ludzkich – informuje serwis Money.pl
Zgodnie z europejskim prawem, BNetzA ma cztery miesiące na przeprowadzenie postępowania i opracowanie projektu decyzji ws. certyfikacji operatora, który następnie zostanie przekazany do akceptacji Komisji Europejskiej. Ta będzie miała jeszcze co najmniej miesiąc. 4-miesięczny termin biegnie od 8 września – czytamy w informacji.
Serwis Momey.pl przypomniał, że gazociąg Nord Stream 2, dopóki nie zostanie certyfikowany przez niemieckiego regulatora Bundesnetzagentur (Federalna Agencja ds. Sieci), nie będzie mógł rozpocząć dostaw. Certyfikacja to procedura, która potwierdza, że dany gazociąg będzie działał w zgodzie z unijny przepisami.
W procesie wzięło udział m.in. polskie PGNiG, które uznało, że Nord Stream 2 zagraża bezpieczeństwu dostaw gazu w regionie – napisano dalej.
Pod koniec października ministerstwo gospodarki Niemiec wydało opinię, że wydanie certyfikatu dla drugiej nitki gazociągu Nord Stream 2 nie zagrozi bezpieczeństwu dostaw gazu do Niemiec i UE. Analiza została przesłana do federalnej Agencji ds. Sieci – pisze portal Money.pl
Wcześniej Rosja zwróciła się do Niemiec o certyfikację rurociągu w terminie do 8 stycznia, potwierdzając, że pierwsza nitka NS2 jest wypełniona tzw. gazem technicznym i przygotowana do eksploatacji, ale "gaz będzie można przesyłać dopiero po uzyskaniu oficjalnej zgody" – przypomniał serwis. (jmk)
Foto: Pipeline Technology Journal
Źródło: Money.pl