W ramach walki ze smogiem w całej Polsce właściciele nieruchomości powinni spodziewać się wizytacji swoich pieców. Prawo daje taką możliwość strażnikom miejskim lub urzędnikom wskazanym przez władze samorządowe. Mają oni prawo wejść na teren posesji, o ile zrobią to w odpowiednich godzinach – poinformował Businessinsider.com.pl
W okresie grzewczym, kiedy z kominów zaczynają wydobywać się kłęby dymu, w wielu miejscowościach w Polsce ruszają kontrole. Ich podstawą jest Prawo ochrony środowiska, a konkretnie art. 379. W ust. 1. czytamy: "Marszałek województwa, starosta oraz wójt, burmistrz lub prezydent miasta sprawują kontrolę przestrzegania i stosowania przepisów o ochronie środowiska w zakresie objętym właściwością tych organów". W kolejnym zaś: "Organy, o których mowa w ust. 1, mogą upoważnić do wykonywania funkcji kontrolnych pracowników podległych im urzędów marszałkowskich, powiatowych, miejskich czy gminnych lub funkcjonariuszy straży gminnych".
W praktyce oznacza to, że strażnicy miejscy lub upoważnieni urzędnicy mają prawo przyjść do naszego domu czy zakładu pracy i sprawdzić, czym palimy w piecu i czy jest on zgodny z normami – wyjaśniał serwis.
W tym samym dokumencie wskazano, że kontrolerzy wraz z rzeczoznawcami mają prawo wejść na teren sprawdzanej posesji. W przypadku terenu, na którym prowadzona jest działalność gospodarcza, mogą to zrobić przez całą dobę. W przypadku prywatnych nieruchomości uprawnienia te przysługują im między godz. 6 a 22 – wskazano w tekście.
Kontrolerzy mogą zażądać także okazania konkretnych dokumentów. Zgodnie z przepisami mają prawo do:
- przeprowadzania badań lub wykonywania innych niezbędnych czynności kontrolnych;
- żądania pisemnych lub ustnych informacji oraz wzywania i przesłuchiwania osób w zakresie niezbędnym do ustalenia stanu faktycznego;
- żądania okazania dokumentów i udostępnienia wszelkich danych mających związek z problematyką kontroli.
Co ważne, z czynności kontrolnych kontrolujący sporządza protokół, którego jeden egzemplarz doręcza kierownikowi kontrolowanego podmiotu lub kontrolowanej osobie fizycznej - napisano.
W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości kontroler może w zasadzie tylko upomnieć właściciela nieruchomości lub przekazać sprawę władzom samorządowym, a te mogą występować w roli oskarżyciela publicznego.
Jeśli podczas kontroli obecny jest funkcjonariusz straży gminnej, sprawa może skończyć się też mandatem od 20 do 500 zł. Może też zawnioskować do sądu o nałożenie grzywny w wysokości do 5 tys. zł. – ostrzega serwis.
W tym roku dodatkowej kontroli mogą spodziewać się osoby, które złożyły wniosek o dodatek węglowy. Jak czytamy dalej, częstochowscy urzędnicy przez tydzień odwiedzili blisko 200 domów i mieszkań.
Jak pisał portal czestochowa.wyborcza.pl, najwięcej przypadków nieprawidłowości wykrywanych jest przy kilku wnioskach z jednego adresu. Według przepisów powinny się tam znajdować oddzielne mieszkania z kuchnią, łazienką i przynajmniej jednym pokojem. Jak czytamy, "jako odrębne mieszkania pokazywane są im np. pomieszczenia gospodarcze, w których widać, że nikt tu nie mieszka ani teraz, ani w przeszłości" – czytamy w podsumowaniu. (jmk)
Foto: RegioDom
Źródło: Businessinsider.com.pl