Przepisy podatkowe Polskiego Ładu dotykają blisko 99 proc. kontraktów i robót wykonywanych dla jednostek samorządu terytorialnego. Długi samorządów rosną, więc pieniądze trzymają przy sobie jak najdłużej.
Finansowanie inwestycji samorządowych w uproszczeniu wyglądają tak, że wykonawca najczęściej na początku realizacji dostaje 10% wartości kontraktu i dopiero po skończonym kontrakcie wystawia faktury na pozostałe 90%. Jeśli zlecenie jest rozciągnięte w czasie, to nawet duże firmy moją problem, aby udźwignąć koszt finansowania inwestycji.
Polski Ład rzucił wyzwanie księgowym i przedsiębiorcom, a jego nie zawsze jasne założenia spowodowały gigantyczne wątpliwości i utrudnienia w rozliczeniach podatkowych. Program wprowadził wiele rozwiązań jednostkowych, inne natomiast są uzależnione od decyzji administracyjnych i interpretacji. Ewidentne wady były systematycznie poprawiane, co złagodziło jego konsekwencje. Są jednak branże, które w dalszym ciągu odczuwają presję, zmienionych przepisów podatkowych. Należą do nich firmy budowlane, ale też np. zajmujące się utrzymaniem zieleni czy opieką nad infrastrukturą miejską. Szczególnie te, które pracują na zlecenie jednostek samorządu terytorialnego.
Wg Krajowej Izby Gospodarczej samorządom zabraknie na pokrycie wydatków bieżących od 20 do 30 mld zł. Kolejne kilkanaście miliardów ekstra, których nie przewidziały w budżetach, będą musiały zapłacić za wyższe raty kredytowe. Niektóre miasta spłacają dotychczasowe kredyty obligacjami. Rosnące długi jednostek samorządowych sprawiają, że szukają one możliwości formalnego zmniejszenia swoich zobowiązań. Niechętnie też rozstają się z gotówką, w każdym razie starają się trzymać ją jak najdłużej przy sobie.
Wg danych faktura.pl średni czas oczekiwania na płatność faktury w branży budowlanej to 21 dni, ale w przypadku zleceń samorządowych dłużej czeka się na ostatnią transzę, bo jest powiązana z terminem zakończenia zlecenia. Nawet duże przedsiębiorstwa mogą mieć problem, aby udźwignąć koszt finansowania inwestycji przez dłuższy czas. Kłopot jest jeszcze większy, kiedy kontrakt wymaga zatrudniania podwykonawców, którym też trzeba na bieżąco płacić.
Niepewna sytuacja gospodarcza, przełom roku, wycofanie obniżki VATu (m. in. na paliwa), a przede wszystkim wysoka inflacja powodują, że firmy nie mogą czekać zbyt długo na pieniądze i kredytować swoich partnerów. Dlatego szukają rozwiązań finansowych, które mogą im pomóc załatać dziurę i przyspieszyć obieg pieniądza. - Jeżeli przedsiębiorca ma podpisany kontrakt z jednostką samorządu terytorialnego, istnieje duża szansa na pozytywne rozpatrzenie wniosku o finansowanie pomostowe. Taki zleceniodawca prac jest traktowany jako solidny płatnik, więc faktura najprawdopodobniej będzie zapłacona. JST nie jest zagrożona upadkiem – w każdym razie to się nie zdarza często. To pozwala nam na finansowanie takiego przedsiębiorcy w formule „pod kontrakt”. Nawet jeśli jest to np. firma budowlana, czyli z branży, która w bankach jest traktowana jako ryzykowna. U nas jest inaczej, bo zabezpieczeniem finansowania faktoringowego jest kontrakt z jednostką samorządu terytorialnego. Po otrzymaniu cesji z gminy, możemy wnioskodawcy systematycznie uruchamiać środki na kolejne etapy inwestycji, w miarę zaawansowania robót – wyjaśnia Mateusz Skowronek z eFaktor. Ekspert ocenia, że w ostatnich tygodniach widać większe i rosnące zainteresowanie finansowaniem w takim modelu. Jego popularność rośnie, bo można tu mówić o sytuacji typu win- win: przedsiębiorca otrzymuje szybciej środki, a jednostka samorządowa jest spokojna o wykonywane prace, nie wypłacając jednocześnie całej wartości kontraktu.
Źródło: Brandscope
Foto: PropertyNews.pl