Polska zajęła dopiero 28. miejsce w rankingu stosowanych na świecie systemów emerytalnych. Powody to m.in. niska partycypacja w programach oszczędzania na czas emerytury i słaba aktywność zawodowa, zwłaszcza w grupie 55+.
Oceniali także, czy system zbudowany jest tak, by gwarantować wypłacalność świadczeń w przyszłości, czy i jak system podatkowy stara się wspierać oszczędności emerytalne oraz jaka jest kondycja gospodarki i finansów danego państwa (m.in. wielkość długu publicznego, tempo wzrostu PKB). Badali też integralność i bezpieczeństwo prawne systemu. Przygotowując ocenę, autorzy raportu uwzględnili w sumie ponad 50 różnych wskaźników, szczegółowo obrazujących istotne elementy danego systemu – czytamy w serwisie Rp.pl
Największą słabością naszego systemu emerytalnego jest jego długoterminowa wypłacalność. Politycy wciąż unikają trudnych decyzji. Ważne jest, aby ich działania nie popsuły przyszłości kolejnych pokoleń - stwierdzono.
Każdy kraj był oceniany w skali od zera do 100 pkt, a całkowita ważność indeksu jest średnią ważoną trzech kryteriów, gdzie na adekwatność przypada 40 proc., na wypłacalność w długim terminie 35 proc., a na integralność i bezpieczeństwo prawne systemu – 25 proc.
Najwięcej, bo 84,7 pkt, uzyskał system emerytalny Islandii. Druga była Holandia – 84,6 pkt, a na podium zmieściła się jeszcze Dania z 82 pkt. – Tradycyjnie w pierwszej dziesiątce znalazły się wszystkie kraje Skandynawii, czyli oprócz Danii także Norwegia, Finlandia i Szwecja – zauważył Oskar Sobolewski, ekspert emerytalny i rynku pracy HRK Payroll Consulting, który w mediach społecznościowych szczegółowo omówił raport.
Polska uzyskała łącznie 57,5 pkt, przy czym za adekwatność systemu dostaliśmy 59,5 pkt, za wypłacalność 45,4 pkt, a za integralność 71,2 pkt.
– Od 2020 r. nasz system emerytalny osiąga w rankingu coraz niższą pozycję, choć w 2022 r. otrzymaliśmy o 2,3 pkt więcej niż rok wcześniej – zauważa Oskar Sobolewski.
– Podobnie jak w trzech poprzednich edycjach raportu, w 2022 r. zostaliśmy zakwalifikowani do piątej kategorii (C) w siedmiostopniowej skali. Jest to grupa krajów, których systemy emerytalne mają pewne dobre cechy, ale też istotne braki i ryzyka, które powinny być wyeliminowane, bo zagrażają wypłacalności systemu – zwrócił uwagę ekspert HRK Payroll Consulting.
Wspieranie przez wiele lat może przeszkodzić opiekunom niepełnosprawnych w nabyciu prawa do emerytury – zauważył serwis.
I dodał, że aby aspirować do wyższych kategorii, lepiej ocenianych systemów emerytalnych, musielibyśmy uzyskać co najmniej 65 pkt. W naszej grupie znalazły się także Arabia Saudyjska, Austria, Japonia, Korea Południowa oraz Włochy. W najświeższej wersji raportu kilku naszym dotychczasowym sąsiadom w grupie (Zjednoczone Emiraty Arabskie i Hiszpania) udało się awansować do grupy C+. Lepiej od naszego systemu autorzy raportu ocenili większość europejskich systemów emerytalnych, m.in. Francji, Niemiec, Belgii, wszystkich krajów skandynawskich, a także system USA. Ranking za 2022 rok zamykają Tajlandia, Argentyna i Filipiny - podano.
Autorzy raportu przygotowali rekomendacje emerytalne, których spełnienie poprawiłoby ich zdaniem ocenę naszego systemu. Zalecają więc zwiększenie partycypacji programów PPE, PPK, IKE i IKZE, do tego podniesienie minimalnych emerytur i publicznego wsparcia najbiedniejszych, a także podniesienie poziomu oszczędności gospodarstw domowych. Ich zdaniem konieczne jest także zwiększenie aktywności zawodowej społeczeństwa, szczególnie osób w wieku 55+. Tu czkawką odbija nam się wczesne schodzenie z rynku pracy, zwłaszcza kobiet – czytamy dalej.
Autorzy raportu wskazują przy tym, że liczba i skala wyzwań, przed jakimi stoją właściwie wszystkie systemy emerytalne, nigdy dotąd nie była tak liczna i istotna. Począwszy od znanych wcześniej zmian demograficznych, poprzez globalne konflikty i skutki załamania łańcuchów dostaw, a kończąc na powszechnej tendencji odwrotu od globalizacji.
– Zmiany te skutkują m.in. wzrostem stóp procentowych, wysoką inflacją i rosnącą skalą niepewności w gospodarce światowej – skomentował Oskar Sobolewski.
W jego ocenie końcówka trzeciej dziesiątki, w której sklasyfikowano polski system emerytalny, na pewno nie jest sukcesem. – Ale taki wynik nie jest zaskoczeniem. Wystarczy spojrzeć na brak stabilności prawa, niski oraz zróżnicowany ze względu na płeć wiek emerytalny. Zgadzam się, że trzeba dbać o rozwój II i III filara, edukować i wyjaśniać, że należy dodatkowo oszczędzać – mówił Oskar Sobolewski.
– Takiej oceny polskiego systemu emerytalnego należało spodziewać się w raporcie Mercer. Oni skupiają się na pewnych wycinkach, na kwestiach, które w Polsce z różnych powodów są słabo rozwinięte, natomiast to, co jest u nas trzonem, czyli powszechny system emerytalny, traktowane jest nieco marginalnie. Raport nie oddaje więc w pełni sytuacji w naszym kraju – mówił ekonomista z SGH prof. Marek Góra, współautor reformy emerytalnej wprowadzonej w 1999 r.
– Absolutną rację mają za to w kwestii niskiej aktywności zawodowej w naszym kraju. To fundamentalna kwestia. Aktywność ta szybko spada u nas wraz ze wzrostem wieku, co gorsza w wieku absurdalnie niskim w ogóle zanika – dodaje.
– Pokutuje niski wiek przejścia na emeryturę – mówiła Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekonomistka z Uniwersytetu Warszawskiego. Wskazała, że niską stopę oszczędności można tłumaczyć tym, że ciągle jesteśmy jeszcze na dorobku, więc konsumpcja ma priorytet przed oszczędnościami, szczególnie w gospodarstwach o niższych i średnich dochodach.
– Nie nauczyliśmy się też, że na emeryturę trzeba oszczędzać, stąd niski udział w dobrowolnych formach oszczędzania, choć nie oszczędzamy też w innych aktywach. Żeby móc oszczędzać, trzeba mieć z czego – mówiła ekonomistka.
Wskazał też, że programom oszczędnościowym ciąży niski stopień zaufania do państwa. (jmk)
Foto: Forsal // Shutterstack
Źródło: Rp.pl