W ramach pakietu Fit for 55, który ma realizować cele unijnej polityki klimatycznej, Komisja Europejska chce wprowadzić zakaz montowania w nowych budynkach nie tylko pieców węglowych czy olejowych, ale także gazowych. Tymczasem w Polsce ponad 40 proc. mieszkańców dużych aglomeracji używa gazu do ogrzewania domów. Co więcej, wielu z nich, w ramach programu "Czyste Powietrze", wymieniło swój stary "kopciuch" właśnie na piec gazowy. To rodzi pytania o to, jak miałyby działać nowe przepisy, od kiedy i — przede wszystkim — jakie dodatkowe koszty będą generować.
Warto zacząć od informacji, że zakaz instalacji pieców gazowych jest tylko propozycją Komisji Europejskiej. Musi ona zostać jeszcze zaakceptowana przez Parlament Europejski i Radę Europejską. Nie wiadomo więc, czy przepisy zostaną przyjęte w obecnym kształcie oraz kiedy wejdą w życie. Eksperci, z którymi rozmawiał Business Insider Polska, są jednak zdania, że sam pomysł odchodzenia od gazu jako źródła ogrzewania budynków zostanie zaakceptowany – podał serwis Businessinsider.com.pl.
– W Radzie głosowania są większościowe, więc nie jest tak, że jeden kraj będzie mógł to zablokować. Oczywiście w toku negocjacji możliwe są pewne zmiany w stosunku do propozycji Komisji. Jednak nie spodziewałabym się tutaj radykalnych zmian – komentowała w rozmowie z Mateuszem Madejskim Joanna Flisowska, ekspertka od energii i klimatu z Greenpeace.
Dla Polski oznacza to sporą rewolucję. Z opublikowanego pod koniec kwietnia badania firmy Heat Decor wynika, że ponad 40 proc. Polaków do ogrzewania domu używa gazu. 26 proc. wykorzystuje węgiel, 10 proc. drewno, a tylko 9 proc. – ciepło z sieci. Odnawialne źródła energii to wciąż u nas duża rzadkość – czytamy w informacji.
Unijna strategia REPowerEU, która opiera się na założeniach Fit for 55, i w ramach której pojawiła się propozycja wprowadzenia zakazu instalacji kotłów gazowych, zakłada przyspieszenie transformacji energetycznej Europy. Dzieje się to oczywiście w kontekście zmieniającej się sytuacji geopolitycznej, a konkretnie — toczącej się w Ukrainie wojny i konieczności szybkiego odejścia od surowców z Rosji.
Na razie Komisja Europejska osiągnęła porozumienie w sprawie embarga na rosyjską ropę, pojawiają się jednak głosy o konieczności rezygnacji także z rosyjskiego gazu. Do tego dochodzi unijny cel redukcji emisji gazów cieplarnianych we Wspólnocie o 55 proc. do 2030 r. W tym kontekście dość jasne jest, że odchodzenie od gazu w gospodarstwach domowych będzie tylko kwestią czasu – pisze serwis.
Jeśli chodzi o konkretne terminy, w propozycji Komisji Europejskiej wymienione są dwie daty: rok 2027 i 2030. Od 2027 r. ma zostać zakazany montaż pieców gazowych w nowych budynkach, a od 2030 r. także w tych modernizowanych, czyli poddawanych gruntownemu remontowi. Takie budynki musiałyby korzystać z odnawialnych źródeł energii. I w tym miejscu należy uspokoić wszystkich właścicieli pieców gazowych, nowych lub starych — zakaz montażu pieców gazowych w nowych budynkach nie oznacza konieczności wymiany tych już zainstalowanych – czytamy dalej.
Najważniejszym jest fakt, że nie musimy wymienić pieca grzewczego gazowego. Jeśli ktoś ogrzewa swój dom gazem, będzie mógł to robić także po 2027 r. Jak długo — nie wiadomo. Jak pisaliśmy wyżej, zakaz instalacji pieców gazowych jest na początku ścieżki legislacyjnej i nie wiadomo, jaki kształt ostatecznie przyjmie. Propozycja KE nie mówi o konieczności wymiany działających już urządzeń.
Być może zapadnie decyzja, że odchodzenie od ogrzewania domów gazem potrwa tak długo, jak długo istniejące piece będą zdatne do eksploatacji.
Może się jednak okazać, że kolejnym krokiem będzie ustalenie okresu przejściowego, w którym funkcjonujące piece gazowe powinny zostać wymienione na bardziej ekologiczne źródła ciepła. W tym drugim przypadku byłby to jednak proces rozłożony na lata, analogicznie jak to było przy wymianie pieców i kotłów na paliwa stałe. Bardzo prawdopodobne, że Unia zadba o dopłaty do takiej wymiany. To wszystko jednak tylko spekulacje – tłumaczył serwis.
Nie. Na razie nie ma konieczności wymiany działających pieców gazowych, nie ma więc też mowy o ewentualnych konsekwencjach braku takiej wymiany. Najpierw propozycja Komisji Europejskiej musi zostać przyjęta przez Parlament Europejski i Radę Europejską. Dopiero potem kraje członkowskie będą musiały wypracować metody realizacji nowych przepisów.
Karą finansową powinny się martwić jedynie osoby, które nadal palą w swoich domach w kotłach bezklasowych lub 3. i 4. klasy, zwanych popularnie "kopciuchami". Termin ich wymiany jest ustalony na 2026 rok. Dalsza eksploatacja takich pieców grozi karą w wysokości nawet 5 tys. zł. – przypomniał serwis.
Kosztami wymiany pieców gazowych na razie nie trzeba się martwić, bo nie wiadomo nawet, czy zajdzie taka konieczność. Jeśli jednak ktoś stoi właśnie przed decyzją o wymianie bądź instalacji źródła ogrzewania, nie warto, by inwestował w piec gazowy (choć ma do tego pełne prawo i może to nadal zrobić). Bardziej przyszłościowym wyborem będzie zakup pompy ciepła – pisze Businessinsider.com.pl.
Pompa ciepła to urządzenie, które wykorzystuje do ogrzewania domu energię z powietrza, wody czy z gruntu. Zgodnie z unijnymi założeniami, do 2026 r. w krajach członkowskich ma zostać zainstalowanych ok. 20 mln pomp ciepła, a do 2030 r. ok. 60 mln. Zachęcać do tego mają odpowiednie przepisy, np. obniżony do zera VAT. W Polsce już teraz, w ramach rządowego programu „Moje ciepło”, o budżecie 600 mln zł, można liczyć na do 21 tys. zł dofinansowania instalacji pompy gruntowej i do 7 tys. do pompy powietrznej – wyjaśnia serwis.
Z "Mojego Ciepła" można otrzymać dofinansowanie instalacji pompy tylko w nowym budynku, ale, co ważne, wsparcie przysługuje też na pompy instalowane od 1 stycznia 2021 r., a więc także te zamontowane w całym zeszłym roku i w pierwszych miesiącach 2022 r. — jeszcze przed uruchomieniem naboru wniosków o dofinansowanie. Program ma potrwać kilka lat, a dotacje z niego będzie można uzyskać na pompy zainstalowane do końca 2026 r. – napisano w podsumowaniu. (jmk)
Foto: Business Insider
Źródło: Businessinsider.com.pl