Sejm odrzucił w środę wieczorem wszystkie 14 poprawek Senatu do ustawy o Sądzie Najwyższym, czym zakończył prace parlamentu nad nowelą, która ma wdrożyć uzgodnione z Komisją Europejską kamienie milowe mające odblokować pieniądze z polskiego KPO – podał serwis Rp.pl
Teraz ustawa trafi na biurko prezydenta i od niego zależy jej dalszy los. Prezydent zgłaszał do projektu zastrzeżenia, wskazując iż nie był on z nim konsultowany i deklarował, że nie podpisze ustawy, która naruszałaby jego kompetencje do niepodważalnych nominacji sędziowskich – napisano w informacji.
Ustawa trafi do prezydenta w wersji sejmowej, a więc z przeniesieniem spraw dyscyplinarnych sędziów z SN do NSA, podobnie prowadzeniem tzw. testów niezależności i bezstronności sędziów. Dyscyplinarki innych profesji np. adwokatów zostaną w działającej od kilku miesięcy Izbie Odpowiedzialności Zawodowej – podano dalej.
Ustawa wyraźne wskazuje, że nie może stanowić przewinienia dyscyplinarnego sędziego treść wydanego przez niego orzeczenia, jak też badanie niezależności i bezstronności innego sędziego. Rozszerza zaś inicjowanie testu sędziów (w praktyce głównie nowych), co mogły już czynić strony postępowania, także na skład sędziowski (Senat chciał dać to prawa także pojedynczemu sędziemu) - czytamy.
Uchyla też przepis, że same okoliczności towarzyszące powołaniu sędziego nie mogą stanowić podstawy do podważenia orzeczenia wydanego z udziałem sędziego lub kwestionowania jego niezawisłości i bezstronności. Został jednak przepis, że niedopuszczalne jest ustalanie lub ocena przez sąd lub inny organ władzy zgodności z prawem powołania sędziego lub wynikającego z tego powołania uprawnienia do wykonywania zadań z zakresu wymiaru sprawiedliwości – wskazano w tekście.
Nowelizacji nie zatrzymała Solidarna Polska, która zmuszona była głosować z PiS za odrzuceniem poprawek, czyli de facto za rządową nowelą. Tylko co teraz zrobi prezydent i jak Bruksela oceni wprowadzone zmiany?
Senacka opozycja wprowadziła do sejmowej wersji ustawy poprawki, których nie zdołała przegłosować wcześniej sejmowa opozycja dodatkowo je rozszerzając. Senat odrzucił jednak podczas głosowania wniosek o odrzucenie ustawy w całości, co oznaczało, że nie ma możliwości zatrzymania dalszej drogi, a jedynie kontynuować pracę nad jej zmianą poprzez poprawki – napisano w wyjaśnieniu.
Prezydent ma 21 dni na podpisanie ustawy, i wtedy wejdzie ona w życie po 21 dniach od publikacji, może też w tym terminie zgłosić do niej weto. Weto Sejm może odrzucić, ale większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, co byłoby bardzo trudne. Prezydent może też blokować ustawę występując do Trybunału Konstytucyjnego o tzw. prewencyjne zbadanie jej zgodności z konstytucją. Taki wniosek wstrzymuje termin na ewentualne podpisanie ustawy tak długo jak TK nie wypowie się w tej kwestii. Wreszcie może ustawę podpisać i zacznie ona obowiązywać, a następnie wystąpić do TK o zbadanie jej konstytucyjności już w zwykłym trybie. Na złożenie takiego wniosku nie ma terminu. A w tym czasie może się w kraju i w relacjach z Unią wiele zmienić – napisano w podsumowaniu. (jmk)
Foto: wGospodarce.pl
Źródło: Rp.pl