Gazeta pisze m.in. o proteście mediów z 10 lutego przeciw nowemu podatkowi od reklam i o postawieniu przez prokuraturę zarzutów liderce Strajku Kobiet Marcie Lempart.
Gazeta poświęciła też wątek wyrokowi warszawskiego sądu nakazującemu historykom prof. Barbarze Engelking i prof. Janowi Grabowskiego przeproszenie krewnej osoby opisanej przez nich w książce "Dalej jest noc" poświęconej współudziałowi Polaków w zagładzie Żydów.
"Wszystkie te zdarzenia są w ten czy inny sposób produktem prawicowego, nacjonalistycznego ruchu, który przejął rządy w Polsce w 2015 r. i powoli kieruje kraj w stronę autorytaryzmu" - czytamy w "Washington Post". "Prawo i Sprawiedliwość stara się pozbawić sądy ich niezależności, przejąć lub wyrzucić z rynku niezależne media i uciszyć krytyków skrajnie prawicowej polityki społecznej. Próbuje też zdławić wszelkie sugestie, że poszczególni Polacy byli współwinni Holokaustu, mimo istnienia na to licznych dowodów" - pisze czołowy amerykańskiego dziennik.
"Washington Post" ocenia, że "kampania przeciw pluralizmowi" przyspieszyła po lipcowych wyborach prezydenckich. Gazeta przypomina przejęcie przez Orlen grupy Polska Press, porównując to działanie z praktyką węgierskiego rządu wobec mediów. "Mamy nadzieję, że rozpoczyna się znacząca zmiana w postawie USA wobec antydemokratycznego dryfu Polski" - pisze "Washington Post".
M.S.
Źródło: onet.pl
Zdjęcie: next.gazeta.pl