Inflacja w strefie euro w maju była minimalnie wyższa niż w Polsce i wyniosła 2,6 proc. Poziom cen w skali miesiąca podniósł się tam o 0,2 proc. – podał serwis Forsal.pl
W kwietniu roczna inflacja wynosiła w strefie euro 2,4 proc. i teraz oczekiwano, że urośnie, ale tylko do 2,5 proc. Inflacja bazowa, czyli bez cen żywności, paliw i energii urosła z 2,7 proc. do 2,9 proc. chociaż oczekiwano, że będzie stać w miejscu. Ceny usług w ciągu ostatniego roku urosły nawet o 4,1 proc., chociaż jeszcze miesiąc wcześniej rosły o 3,7 proc.
Generalnie więc te dane są gorsze od oczekiwań, chociaż rynek finansowy jest przekonany, że nie wpłyną one na decydentów w Europejskim Banku Centralnym i ten już w najbliższy czwartek obniży główną stopę procentową o 25 punktów bazowych z 4,5 proc. do 4,25 proc. – napisano w informacji.
Możliwe jednak, że dość kapryśny styl schodzenia inflacji w strefie euro w dół spowoduje, że po tej czerwcowej, zapowiadanej od dawna obniżce, kolejne nie pojawią się szybko i na przykład w lipcu EBC zrobi przerwę, zamiast obniżać stopy dalej – wskazano dalej.
Niższe stopy procentowe mają pomóc gospodarce strefy euro w odbiciu i ożywieniu po kilku latach poważnych problemów związanych z pandemią, wojną, kryzysem energetycznym i bardzo wysoką inflacją. Podwyżki stóp pomogły wprawdzie tę inflację dość szybko zdławić, przy okazji jednak wpędziły niektóre kraje strefy euro w recesję, stąd teraz oczekiwanie na obniżki stóp jest w Europie dość powszechne – napisano w podsumowaniu. (jmk)
Foto: wPolityce // Fratria/pixabay.com
Źródło: Forsal.pl