Polska otrzyma z Unii Europejskiej pierwszą transzę Krajowego Planu Odbudowy w wysokości 5 mld euro, czyli około 22 mld zł. Według informacji RMF FM KE miała zatwierdzić już tę decyzję. Nie jest to jednak pełne odblokowanie środków unijnych, a jedynie zaliczka – napisano w informacji serwisu Money.pl
Komisja Europejska zatwierdziła wypłatę 5 mld euro zaliczki dla Polski ze zmienionego Krajowego Planu Odbudowy - poinformowało RMF FM. Informację tę potwierdziły źródła money.pl.
Przedstawiciele KE mają oficjalnie poinformować o decyzji i jej szczegółach we wtorek po południu – podano dalej.
Decyzja Komisji Europejskiej to pierwszy etap uzyskania pieniędzy przez Polskę. 8 grudnia ministrowie finansów UE mają potwierdzić tę decyzję i ostatecznie dać zielone światło na wypłatę transzy. RMF24 zwraca uwagę, że "jeszcze się nie zdarzyło, aby taki wniosek KE został odrzucony" – czytamy w treści.
Wspomniane 5 mld euro ma zostać przeznaczone na między innymi na transformację energetyczną oraz odejście od paliw kopalnych z Rosji - wyjaśniono.
Środki te pomogą sfinansować rozwój sieci przesyłowych, rozwój inteligentnych sieci energetycznych, wsparcie dla instalacji OZE realizowanych przez społeczności energetyczne, a także umożliwią zwiększenie budżetu na budowę morskich farm wiatrowych – wskazano w informacji.
Aby zapewnić szybkie wdrożenie środków REPowerEU, Komisja Europejska zachęcała państwa członkowskie do jak najszybszego przedłożenia zmienionych planów, najlepiej do końca kwietnia 2023 r. Polska tymczasem pod koniec kwietnia rozpoczęła dopiero konsultacje dotyczące rewizji KPO – przypomniano w treści.
Polska ma uzyskać dostęp tylko do części zawieszonych pieniędzy z Unii Europejskiej. Nie oznacza to jednak, że Warszawa otrzyma całe 60 mld euro wsparcia z Brukseli w ramach KPO. Do tego jeszcze daleka droga. Przy zatwierdzaniu zaliczki Bruksela nie sprawdza realizacji kamieni milowych i wywiązania się z zobowiązań polskiego rządu – wyjaśniono dalej.
Uruchomienie choćby części środków to kredyt zaufania Brukseli do nowej większości w polskim Sejmie. Ma mieć związek z faktem, że Donald Tusk przygotowuje się do objęcia stanowiska premiera - informował Bloomberg.
Wypłatę tych funduszy obiecywał lider opozycji w kampanii, polityk poleciał na szczyt Europejskiej Partii Ludowej pod koniec października, a więc po oficjalnych wynikach wyborów, które dają partiom opozycji możliwość stworzenia rządu. Była to okazja dla nieoficjalnych rozmów o odblokowaniu pieniędzy z KPO dla Polski – stwierdzono dalej.
Żeby faktycznie uruchomić pełne wypłaty, a chodzi o 158,5 mld zł, w tym 106,9 mld zł w postaci dotacji i 51,6 mld zł w formie preferencyjnych pożyczek, konieczne będą konkretne zmiany w prawie. To kwestia naruszeń praworządności i niezależności sędziów stanowi główną przeszkodę dla uruchomienia pierwszych pieniędzy z programu – napisano w wyjaśnieniu.
Problem dotyczy również funduszy z wieloletniego budżetu UE. Polska na tę chwilę korzysta jedynie z zaliczek na kwotę 8,4 mld zł. Środki z Funduszu Spójności to 76,5 mld euro. W tym wypadku Unia oczekuje od nas zagwarantowania przestrzegania zapisów Karty Praw Podstawowych, w tym również tych dotyczących niezależności sądownictwa – podsumował serwis Money.pl (jmk)
Foto: EURACTIV.pl // EU Council newsroom
Źródło: Money.pl