Budżet państwa miał w czerwcu blisko 17 mld złotych deficytu, a w największym stopniu przesądziły o tym ujemne wpływy z podatku CIT. Zwykle budżet z tego podatku ma co najmniej kilka miliardów złotych miesięcznie, tym razem jednak wpływy z niego sięgnęły -1,3 mld złotych, co na pierwszy rzut oka wygląda dziwnie i niezrozumiale – napisano w serwisie Forsal.
Chodzi o to, że tym razem zwroty tego podatku do firm były większe, niż bieżące dochody z niego. A stało się tak, ponieważ w czerwcu urzędy skarbowe wypłacały podatnikom zwroty nadpłat tego podatku, wykazane w rozliczeniach rocznych, które trzeba było złożyć do 2 kwietnia – czytamy w wyjaśnieniu.
Podobnie było zresztą z podatkiem PIT w marcu – wtedy to zwroty nadpłaconych kwot osobom fizycznym okazały się przez jeden miesiąc większe, niż bieżące wpływy – wskazano w tre4ści.
Przez „ujemny” CIT dochody podatkowe w czerwcu były w budżecie o ponad 25 proc. mniejsze niż rok temu, pomimo tego, że np. wpływy z VAT urosły o 30 proc., a z PIT o 17,5 proc. Wydatki z kolei urosły o blisko 30 proc. więc budżet miał deficyt już piąty miesiąc z rzędu. W czterech przypadkach ze wspomnianych pięciu przekraczał on 15 mld zł, a w skali ostatnich dwunastu miesięcy dziura w budżecie to już 142,9 mld zł – podano w informacji.
Polski budżet ma spory deficyt z powodu rosnących wydatków na wojsko, a także wprowadzonych w tym roku podwyżek dla nauczycieli, oraz podniesienia z 500 do 800 zł miesięcznie świadczenia przypadającego na każde dziecko. Ponadto budżet w tym roku musiał sfinansować wypłatę trzynastek dla emerytur, które rok temu było finansowane z Funduszu Solidarnościowego. Z drugiej strony wprowadzony przez poprzedni rząd program „Polski Ład” obniżył nieco dochody z PIT, a tak zwana tarcza antyinflacyjna obniżyła dochody z VAT, ponieważ w przypadku energii i gazu był on pobierany od niższych, bo zamrożonych cen, a w przypadku żywności do kwietnia stawka tego podatku była zerowa. W efekcie deficyt w całym sektorze finansów publicznych i w ubiegłym roku i w tym roku przekracza 5 proc. PKB, co przesądza o nałożeniu na nas unijnej procedury nadmiernego deficytu, co swoją drogą oficjalnie ma zostać potwierdzone w Brukseli akurat dziś – wyjaśniono w podsumowaniu. (jmk)
Foto: Newsweek // Gearstd | Getty Images/iStockphoto
Źródło: Forsal.pl