W przededniu wizyty koreańskiego ministra handlu, przemysłu i energii w Polsce przedstawiciele KHNP podbijają stawkę w wyścigu o budowę polskiego atomu. Przekonują, że ich oferta jest bardziej konkurencyjna niż to, co mogą zaproponować Amerykanie i Francuzi. Do tego dokładają wizję nawet 70-procentowego udziału polskich firm w budowie bloków.
Koreański koncern KHNP pod koniec kwietnia tego roku złożył ofertę na budowę sześciu reaktorów jądrowych o łącznej mocy 8,4 GW. Tym samym dołaczyłdo francuskiego EDF w walce o ten kontrakt. W grze są również Amerykanie z Westinghouse, którzy ofertę mają przedstawić jeszcze w czerwcu. Polski rząd chce, by pierwsze blok w ramach tej inwestycji ruszył w 2033 r. – podał serwis Businessinsider.com.pl
– Podtrzymuję gotowość uczestnictwa KHNP w polskim projekcie jądrowym – powiedział w trakcie spotkania z dziennikarzami Yoh-Shik Nam, wiceprezes wykonawczy KHNP odpowiedzialny za międzynarodowy rozwój biznesu jądrowego. Równocześnie przekonywał, że koreańska propozycja jest najbardziej konkrecyjna. Wyliczał przy tym, że oferta KHNP jest o ok. 30 proc. tańsza niż pozostałe.
Wiceprezes KHNP nie chciał doprecyzować, jak wyglądać będzie ostateczna cena wyprodukowanej energii, ale zapewniał, że "zarówno cena budowy, jak i cena produkcji energii jest konkurencyjna względem innych ofert" – wskazuje serwis.
Równocześnie przypomniał, że przedstawiona stronie polskiej oferta obejmuje nie tylko energetykę jądrową. – W pakiecie są wszystkie obszary, w którym możemy współpracować, m.in. półprzewodniki i czwarta rewolucja przemysłowa – wskazał, po czym dodał, że podobna umowa na budowę elektrowni jądrowej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich obejmowała także współpracę w sektorach obronnym i wodorowym – czytamy w informacji.
Yoh-Shik Nam zapewnił także, że KHNP jest w stanie dotrzymać terminu oddania pierwszego bloku w 2033 r. pod warunkiem, że "wykonawca zostanie wyłoniony w tym, najpóźniej w przyszłym roku". Podkreślił przy tym, że wskazanie amerykańskiej technologii we wniosku o raport środowiskowy nie stanowi przeszkody dla dotrzymania terminu. – KHNP ma sposoby, by sobie z tym poradzić – mówił.
Seung-Oh Hong, menedżer z działu rozwoju nowego biznesu nuklearnego w KHNP doprecyzował, że pierwsze niespełna cztery lata po wyborze zajmą pracę projektowe. Kolejne sześć-siedem lat to już prace budowlane. Jak zapewniał Yoh-Shik Nam, udział polskich firm w budowie pierwszego bloku jądrowego wyniesie 40 proc. i będzie stopniowo rósł do poziomu 70 proc. przy szóstym ostatnim bloku – czytamy w informacji.
Wiceprezes KHNP podtrzymał także deklarację tego, że strona koreańska jest gotowa pokryć 49 proc. kosztów oraz zapewnić dodatkowe wsparcie finansowe, m.in. poprzez kredyty eksportowe oraz agencje rozwoju – napisano podsumowaniu. (jmk)
Źródło: Businessinsider.com.pl
Foto: WNP