Znowu zaczyna rosnąć dynamika wzrostu cen. W czerwcu ogólna podwyżka wyniosła 5,8 proc. rdr. Najbardziej poszły w górę słodycze i desery. Na dalszych miejscach w zestawieniu znalazły się artykuły tłuszczowe, w tym masło, margaryna i olej, a także używki, czyli kawa, herbata i alkohol. Jednocześnie po raz pierwszy w tym roku potaniały 3 kategorie.
W czerwcu br. ceny codziennych zakupów, obejmujących m.in. żywność, napoje bezalkoholowe i alkoholowe, chemię gospodarczą oraz artykuły dla dzieci, wzrosły średnio o 5,8% rdr. wg raportu „Indeks Cen w Sklepach Detalicznych”. W maju poszły w górę o 5,7%, a w kwietniu – o 5,6% rdr. Zatem widać, że dynamika wzrostu delikatnie przyspiesza. Zdaniem dr. Huberta Gąsińskiego z Uniwersytetu WSB Merito, czerwcowy wzrost cen w sklepach detalicznych można wyjaśnić przede wszystkim utrzymującymi się wysokimi kosztami produkcji i dystrybucji, które obejmują energię, transport oraz wynagrodzenia. – Dodatkowo na ceny wpływają drożejące surowce na rynkach światowych oraz konsekwencje wcześniejszej inflacji, które wciąż są odczuwalne w gospodarce. Istotną rolę odgrywa także presja płacowa w handlu i produkcji, która nie słabnie. Do tego dochodzą sezonowe ograniczenia podaży, spowodowane np. anomaliami pogodowymi. Wynik z czerwca, czyli nieznaczne przyspieszenie dynamiki wzrostu cen, nie musi wcale oznaczać trwałego trendu, ale pokazuje, że presja kosztowa w sklepach pozostaje silna. Nie widać też wyraźnych sygnałów szybkiej stabilizacji cen – uzupełnia ekspert.
Tym razem najbardziej drożejącą kategorią okazały się słodycze i desery. Średni wzrost cen rdr. wyniósł 16,1%. W maju ten segment zamykał TOP5 z wynikiem 7,7% rdr. Na drugim miejscu uplasowały się art. tłuszczowe (masło, margaryna, olej itd.) ze średnią podwyżką na poziomie 15,7% rdr. Poprzednio były na czwartej pozycji i zdrożały o 8,9% rdr. W czerwcu trzecie były używki (kawa, herbata, alkohole itd.) ze wzrostem o 14,8% rdr. Miesiąc wcześniej były drugie i podrożały o 12,8% rdr. Marcin Luziński, ekonomista z Santander Bank Polska, przyznaje, że tak wyraźne przyśpieszenie cen w kategorii słodyczy i deserów jest dla niego zaskoczeniem. – Ta kategoria już od miesięcy jest pod wpływem różnych szoków, które podbijają ceny. Dla przykładu, czekolada drożeje ze względu na załamanie produkcji kakao w Afryce. Lody kosztują coraz więcej z powodu wzrostu cen mleka. Skoki te są jednak łagodzone wysoką podażą cukru. Zatem ogólnie nie ma nic dziwnego w tym, że słodycze drożeją, ale skok rocznej dynamiki jest nietypowy – podkreśla Marcin Luziński.
Z kolei dr Hubert Gąsiński wyjaśnia, że dla utrzymującej się wysokiej dynamiki wzrostu cen artykułów tłuszczowych kluczowe znaczenie mają rosnące ceny surowców rolnych, zwłaszcza mleka i roślin oleistych. Podlegają one silnym wahaniom z powodu niekorzystnych warunków pogodowych, takich jak susze oraz spadek plonów w krajach producenckich. Dodatkowo sektor ten jest szczególnie wrażliwy na wzrost kosztów energii i transportu oraz presję płacową.
– Rosnąca dynamika cen kawy, herbaty i alkoholi wynika głównie z globalnych wzrostów cen surowców, takich jak ziarna kawy czy liście herbaty, spowodowanych niekorzystnymi warunkami pogodowymi w krajach producenckich oraz napięciami geopolitycznymi. Istotny wpływ mają rosnące koszty energii, transportu i opakowań, a także wyższe – akcyzy. Utrzymujący się popyt umożliwia przenoszenie tych obciążeń na konsumentów – dodaje ekspert z Uniwersytetu WSB Merito.
Natomiast dr Piotr Arak, główny ekonomista VeloBanku, stwierdza, że obecnie mamy problemy z dostawami kawy, głównie – w efekcie niekorzystnych warunków pogodowych w Ameryce Południowej. – Ponadto nadal rośnie jej spożycie, np. na rynkach azjatyckich. Do aprecjacji cen kawy przyczynili się też inwestorzy spekulacyjni, którzy powiększyli swoje zaangażowanie na tym rynku, licząc na zyski długoterminowe – zauważa ekspert.
Zestawienie TOP5 najbardziej drożejących kategorii zamykają napoje bezalkoholowe ze średnim wzrostem o 10,7% rdr. W maju wyniósł on 4,5% rdr. – W okresie letnim, przy wyższych temperaturach i wzmożonym popycie, producenci oraz detaliści mają większą możliwość przenoszenia rosnących kosztów na konsumentów. Idą też w górę koszty opakowań, a firmy przygotowują się do systemu kaucyjnego i jego obsługi – zwraca uwagę dr Arak.
Zaraz za TOP5 jest mięso ze średnim wzrostem rdr. o 7,7% (w maju – o 5,1% rdr.). Za nim widać pieczywo z podwyżką rdr. o 7,2% (wcześniej – o 6,5% rdr.). Dalej są art. dla dzieci ze średnim wzrostem na poziomie 6,3% rdr. (w maju – 3,6% rdr.). Potem znajdują się ryby z podwyżką rdr. o 6,2% (wcześniej – o 4,9% rdr.). Następnie widać wędliny ze wzrostem rdr. o 4,3% (poprzednio – o 2,2% rdr.). Dr Arak przypomina, że ubiegły rok przyniósł wyraźny spadek pogłowia trzody chlewnej w Polsce – o ponad 7% rdr. To ograniczyło krajową podaż i wpłynęło na wzrost kosztów produkcji. Nawet znaczny import mięsa z Danii, który w 2024 roku wzrósł o ponad 11%, nie był w stanie całkowicie zneutralizować tej presji. – Ceny pieczywa rosną bardzo „stabilnie”. W ciągu półtora roku ani razu nie odbiegały od ogólnego wzrostu cen w sklepach detalicznych o więcej niż 2,5 punktu procentowego, w górę lub w dół. Wydaje się, że ta branża jest najbliższa ideału wolnego rynku, czego wyrazem jest właśnie ta stabilność. Podobnie jest z mięsem, wędlinami i rybami. To produkty kupowane w zasadzie codziennie, co zwiększa „wrażliwość” nabywców na finalne ceny – uważa dr Marek Szymański z Uniwersytetu WSB Merito.
W tej edycji raportu spadły ceny trzech kategorii produktów. Są to art. sypkie (np. cukier, mąka), środki higieny osobistej oraz warzywa – odpowiednio ze średnimi spadkami o 4,6%, 0,5% i 0,5% rdr. (poprzednio – 2,3% na minusie, 5,6% na plusie i wzrost o 4,6%). To warte odnotowania, bo od początku roku z reguły tylko jeden segment w całym zestawieniu był na minusie. Dr Szymański przyznaje, że to ewenement. Ekspert zauważa również, że w przeszłości zbliżoną liczbę taniejących kategorii obserwowaliśmy w lipcu 2024 roku. Wówczas były to cztery segmenty, ale ogólny wskaźnik wzrostu cen był na poziomie 3,9% rdr. – Jeśli chodzi o cukier, to w tym roku mamy wysoką produkcję krajową i zagraniczną, zatem jego ceny powinny spadać. Dobrze wyglądają też globalne prognozy zbiorów zbóż. Według Międzynarodowego Komitetu Zbóż, w tym roku będą one większe od konsumpcji. To powinno wpływać ujemnie na ceny w tym sektorze. Zakładam zatem, że produkty sypkie dalej będą utrzymywać się na końcowych miejscach w rankingu. Niekoniecznie tak samo może być z warzywami, bo akurat im mogą zaszkodzić warunki pogodowe – podsumowuje ekonomista z Santander Bank Polska.
Źródło: MondayNews Polska
Foto: Pixabay.com //