Eksperci, którzy biorą udział w typowaniu portfeli foreksowych na naszych łamach, spodziewają się, że kwiecień przyniesie zwyżki na rynkach akcji, głównie w Chinach i na Wall Street. W ich opinii warto także stawiać na złoto i miedź.
Jeśli ktoś w ostatnich miesiącach mógł jeszcze narzekać na poziom emocji rynkowych związanych z notowaniami walut, surowców i towarów oraz indeksów giełdowych, to po marcowych wydarzeniach raczej już ciężko jest mówić o niedosycie. Eksperci, którzy biorą udział w typowaniu portfeli foreksowych w „Parkiecie” liczyli, że będzie to miesiąc, w którym nastroje rynkowe ulegną poprawie. O jakimś hurraoptymizmie ciężko natomiast mówić, szczególnie kiedy mamy zawirowania w systemie bankowym w Stanach Zjednoczonych oraz w Europie. Wydarzenia te znalazły odzwierciedlenie w wynikach, jakie w marcu uzyskali eksperci.
Z drugiej strony okazało się, że rynkowa burza szybko jednak ustała i druga połowa miesiąca stała pod znakiem dużo lepszych nastrojów. Czy zostaną one podtrzymane w kwietniu?
Miesiąc na dobre się jeszcze nie zaczął, a już przyniósł kolejne niespodzianki. To oczywiście decyzja o ograniczeniu produkcji ropy naftowej przez OPEC+. Eksperci typujący składy portfeli foreksowych typy na kwiecień przedstawili jeszcze przed tym wydarzeniem.
O ile w marcu dość powszechne było oczekiwanie na słabszego dolara w różnych zestawieniach, o tyle już w typach kwietniowych ciężko doszukiwać się jakiegoś jednego spójnego przekazu. Widać to chociażby po typach, w których pojawia się nasza waluta. Część ekspertów spodziewa się jej osłabienia, część umocnienia.
– Możliwy podwójny szczyt na EUR/USD i sygnał sprzedaży byłby wyzwaniem dla złotego. Obawy o spowolnienie gospodarcze i oczekiwany wzrost awersji do ryzyka i umocnieniem USD (poprzez indeks dolara) oraz zwrot wrażliwości inwestorów z inflacji na negatywne skutki wysokich stóp procentowych i odpływy od rynków wschodzących do bezpiecznych przystani to wyzwanie w kwietniu – uważa Sobiesław Kozłowski z Noble Securities, który spodziewa się wzrostów pary USD/PLN. Przeciwny kierunek zajął Łukasz Zembik z Oanda TMS Brokers.
– Poprawa nastrojów inwestycyjnych powinna przyczynić się do tego, że złoty stanie się głównym beneficjentem. Kryzys bankowy w USA oraz Europie o dziwo nie wpłynął znacznie na deprecjację PLN. Dane z polskiej gospodarki pogorszyły się w ostatnim czasie (głównie spadła siła konsumenta), jednak są wciąż relatywnie silne i przemawiają za mocniejszym złotym. Dodatkowo po silnej przecenie złotego w ostatnich latach na skutek pandemii i wojny przestrzeń do dalszego umocnienia jest wciąż duża – uważa Zembik.
To rozchwianie nastrojów widać też w przypadku innych par walutowych. Elementów układanki rynkowej jest tak dużo, że dzisiaj ciężko nakreślić jest jeden scenariusz, a marzec też pokazał, że sytuacja potrafi być bardzo zmienna i nieprzewidywalna.
– Pomimo kłopotów w amerykańskim sektorze finansowym w marcu, których efektem będą bardziej problematyczna dostępność kredytów oraz jeszcze większa niepewność konsumentów, Fed zdecydował się na podwyżkę stóp. Mamy więc kumulację działań antyinflacyjnych. Pokazano, że w USA można spodziewać się walki z inflacją za każdą cenę. Podstawowym wariantem pozostaje jednak szeroki trend horyzontalny EUR/USD, bo EBC może być równie zdeterminowany – mówi Łukasz Wardyn z CMC Markets.
Większą zgodę ekspertów widać natomiast w obszarze surowców i towarów. Rynek wierzy w dalszy wzrost cen złota, a pierwsze dni kwietnia zdają się potwierdzać słuszność tych założeń.
– Złagodzenie przekazu bankierów centralnych na świecie powinno dalej sprzyjać notowaniom złota – wskazuje Rafał Sadoch, analityk BM mBanku.
Popularnym typem na kwiecień jest również ropa naftowa. I w tym przypadku decyzja ta wydaje się być słuszna, szczególnie w obliczu ostatnich wydarzeń, których przecież eksperci nie mogli jeszcze brać pod uwagę. Nawet i bez decyzji OPEC+ ropa, zdaniem ekspertów, ma podstawy do tego, by zyskiwać na wartości.
– Zawirowania wokół banków skutkowały znaczącą redukcją utrzymywanej przez inwestorów długiej pozycji spekulacyjnej. Perspektywy popytu na surowiec pozostają pozytywne, co powinno windować kurs baryłki w kierunku długookresowej średniej – mówi Bartosz Sawicki z firmy Cinkciarz.pl.
Do grona surowców, które mają szanse na wzrosty, zalicza się także miedź. – Spadek zapasów surowca w Szanghaju wraz z perspektywą wzrostu zapotrzebowania Chin na rafinowaną miedź powinny wspierać wzrost cen powyżej 9000 dolarów za tonę – mówi Andrzej Kiedrowicz z PKO BP.
Chwilowo natomiast przygasło zainteresowanie rynkiem gazu. Marzec nie przyniósł bowiem spodziewanego odbicia notowań w górę, na czym niektórzy mocno się sparzyli. – Marzec okazał się dla nas bardzo słabym miesiącem za sprawą olbrzymich spadków cen gazu. Chwilowo pozostawiamy ten rynek, do którego z pewnością będziemy jeszcze w tym roku wracać, prawdopodobnie w maju lub czerwcu – mówi Kamil Cisowski z DI Xelion.
Mateusz Namysł z Santander BM uważa jednak, że nadal warto bacznie obserwować wydarzenia na tym rynku. – Gaz ziemny pozostaje pod presją w związku z mniejszym popytem, niż jeszcze jakiś czas temu sądzono. Inwestorzy powoli jednak będą przenosić swoją uwagę na kolejny sezon grzewczy, który nie musi być już tak pomyślny dla konsumentów gazu – twierdzi ekspert.
Podobnie jak w przypadku rynku surowców i towarów, tak samo jeśli chodzi o indeksy giełdowe eksperci mają swoich mocnych faworytów. Stawiają przede wszystkim na to, co sprawdziło się w marcu. Chodzi m.in o rynek chiński. – W połowie marca zakończyła się spadkowa korekta silnych wzrostów z okresu listopada –stycznia. Indeks Hang Seng wybił się górą z półtoramiesięcznego kanału spadkowego i teraz powinien powoli rosnąć w kierunku styczniowych maksimów – mówi Marcin Kiepas z firmy Tickmill. Na wzrosty na rynku chińskim liczy też Michał Stajniak z XTB, który wybrał Hang Seng China Enterprise.
– Chiny wskazują na dalszą deregulację, Alibaba zamierza się zrestrukturyzować, czym ma doprowadzić do powrotu wcześniejszej wartości spółki. Rynek azjatycki jest obecnie wciąż relatywnie wyprzedany przy mocno wykupionej Europie oraz wciąż sporej niepewności w Stanach Zjednoczonych – tłumaczy swój typ Stajniak.
Generalnie jednak jeśli chodzi o rynek akcji, to wśród ekspertów przeważają optymistyczne nastroje. Wzrosty, ich zdaniem, powinny zawitać także na rynek amerykański. – Poprawa globalnych nastrojów inwestycyjnych w związku z zażegnaniem kryzysu w sektorze bankowym wraz z rosnącymi oczekiwaniami rynkowymi na pauzę w podwyżkach stóp Fed w maju powinny wspierać wzrost cen indeksu Dow Jones Industrial Average – uważa Andrzej Kiedrowicz. Szanse na wzrosty eksperci widzą także w obszarze spółek technologicznych, co przejawia się typami na wzrost indeksu Nasdaq.
– Oceniając kondycję rynku, można podsumować, że inwestorzy nie przestraszyli się kłopotów finansowych sektora bankowego, trudności w finansowaniu technologicznych start-upów, paniki oszczędzających, podwyżki stóp procentowych o 25 pkt. Jednocześnie przy wzrostach indeksów widzimy bliskie rekordom wpływy do instrumentów (w tym funduszy) rynku pieniężnego. Na razie to nie jest więc atmosfera do powrotu długoterminowych spadków – uważa Łukasz Wardyn. Wzrosty powinny zawitać też w Europie. W niemiecki DAX wierzy chociażby Marek Rogalski. – W marcu udało się wybronić linię wzrostową trendu i zakończyć handel na tegorocznych szczytach. Wsparciem dla DAX mogą być oczekiwania na globalny pivot banków centralnych – wskazuje analityk DM BOŚ.
Jeśli chodzi o nasz rynek, to na pierwszy plan wybija się sWIG80. – Marcowe cofnięcie na rynku krajowych małych spółek wygląda na klasyczną korektę średnioterminowego trendu wzrostowego, wobec czego w najbliższych tygodniach można liczyć na jego ponowienie w kierunku 21 tys. pkt – uważa Sobiesław Kozłowski.
Czy ten optymizm rynkowy faktycznie trafi na podatny grunt? Na razie rynek nie rozpieszcza ekspertów, którzy biorą udział w typowaniu portfeli foreksowych. Większość z nich w marcu musiała pogodzić się z ujemnymi stopami zwrotu. Najlepiej poradził sobie Marcin Kiepas z firmy Tickmill. Jego typy dały zysk blisko 6 proc. Każde jego wskazanie wygenerowało dodatnią stopę zwrotu, a najlepszym strzałem okazało się zajęcie długiej pozycji na rynku srebra. Ta pozycja wypracowała ponad 11-proc. stopę zwrotu. W marcu w portfelu Kiepasa były także długie pozycje w przypadku pary EUR/USD oraz indeksu Hang Seng.
Kiepas dzięki temu wysunął się także na prowadzenie w tegorocznym rankingu. Jego stopa zwrotu po I kwartale to 6,5 proc. Drugie miejsce zajmuje w tej klasyfikacji Rafał Sadoch z BM mBanku (4,8 proc.), zaś trzecie Sobiesław Kozłowski z Noble Securities (3,7 proc.)
Foto: Gazeta Prawna
Źródło: Parkiet.pl