500 plus może zmienić się w 800 plus. To byłoby realne – przekonywał były minister finansów, Paweł Wojciechowski. Podkreślił w rozmowie z Business Insider Polska, że brakuje rządowego raportu podsumowującego program oraz otwartej dyskusji o jego skali i kosztach.
500 plus kosztuje budżet państwa 40 mld zł rocznie. Przy jego wprowadzeniu była premier mówiła o trzech głównych celach: poprawie sytuacji demograficznej, redukcji ubóstwa i inwestycji w rodzinę. Już na początku kwietnia minister finansów Tadeusz Kościński odniósł się do pytań czy budżet państwa stać na kolejne wypłaty – pisze serwis Businessinsider.com.pl.
Tymczasem Paweł Wojciechowski, były minister finansów i obecny główny ekonomista Pracodawców RP podkreślił, że cel polegający na zwiększaniu dzietności nie został osiągnięty. Podkreślił w wywiadzie dla Business Insider Polska, że udała się redukcja ubóstwa. Natomiast kolejnym krokiem może być podwyżka 500 plus do kwoty 800 plus – czytamy dalej.
Program Rodzina 500 plus ruszył 5 lat temu. Do tej pory objęto nim 6,6 mln dzieci. Rząd przeznaczył na ten cel 141 mld zł. Z biegiem lat wartość wypłacanego świadczenia zaczęła być niższa, opozycja zaczęła nawet nazywać go programem 400 plus – pisze serwis.
Paweł Wojciechowski zauważył, że każda polityka społeczna musi być dobrze osadzona w myśleniu ekonomicznym. Jego zdaniem przy tym samym budżecie można osiągnąć dużo więcej w realizacji tych samych celów, które ma od początku realizować 500 plus: „Wystarczy wprowadzić progi dochodowe i te zaoszczędzone pieniądze można przeznaczyć na trzy rodzaje wydatków”.
Były minister finansów proponuje konkretne rozwiązania i odpowiada na pytanie, jakich rodzajów wydatków miałyby dotyczyć.
Po pierwsze, na podniesienie tego świadczenia do 800 zł dla osób o średnich i niższych dochodach. Po drugie, na wsparcie kobiet matek lub tych planujących macierzyństwo, np. na usługi, które umożliwią im kontynuowanie pracy, takie jak żłobki. I po trzecie, na wachlarz świadczeń niepieniężnych dla biednych rodzin, które rzeczywiście trafią do dzieci
Główny ekonomista Pracodawców RP wyjaśnia, że do najbiedniejszych rodzin miałyby trafić wyprawki po urodzeniu dziecka, pieluchy, środki czystości, bezpłatne książki, komputery czy dofinansowanie wakacji dla dzieci – czytamy w treści informacji.
Paweł Wojciechowski powiedział również, że kluczowym czynnikiem dla zwiększenia dzietności jest wspieranie łączenia pracy kobiet z macierzyństwem. Takie rozwiązania są praktykowane w większości państw rozwiniętych, gdzie dzietność jest na wyższym poziomie niż w Polsce – podano w podsumowaniu. (jmk)
Foto: Sądeczanin
Źródło: Businessinsider.com.pl