Zarząd Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych podjął decyzję o rozpoczęciu strajku generalnego w ZUS 27 czerwca bieżącego roku. Strajk będzie bezterminowy i obejmie cały kraj.
Rzecznik ZUS twierdzi, że przedstawiciele Związkowej Alternatywy rozpowszechniają nieprawdziwe informacje na temat Zakładu. Dodaje, że alternatywa to jeden z najmniejszych związków zawodowych w ZUS - poinformował serwis Businessinsider.com.pl.
Jak informują związkowcy, bezpośrednią przyczyną decyzji o akcji strajkowej jest zwolnienie dyscyplinarne liderki Związkowej Alternatywy w ZUS i zarazem głównej negocjatorki w sporze zbiorowym Ilony Garczyńskiej - podano dalej.
Decyzja o strajku zapadła w ub. Tygodniu. Wówczas nie była jednak znana jeszcze data. Dziś już wiemy, że akcja protestacyjna zacznie się 27 czerwca - napisano w informacji.
Na dużą akcję protestacyjną w ZUS-ie zapowiadało się od dawna. Związkowcy domagają się wzrostu wynagrodzeń, przywrócenia szefowej ZA do pracy i dymisji prezes ZUS-u Gertrudy Uścińskiej - podał serwis.
W listopadzie ub. roku Związkowa Alternatywa zachęca, by w dniach 15-16 listopada pracownicy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych oddawali krew i odbierali za to dzień wolny. Miało to być sygnałem ostrzegawczym dla szefostwa, że urzędnicy są gotowi do strajku - czytamy dalej.
We wrześniu ub. roku jedna z pracownic ZUS mówiła nam, że w Zakładzie robi się coraz goręcej. – Ludzie boją się iść na chorobowe, przychodzą do pracy na antydepresantach – słyszymy. Jednocześnie pracownicy narzekali na zarobki, które nie sięgały 3 tys. zł na rękę - napisano w informacji.
"Zapewniam, że przede wszystkim dzięki ogromnemu zaangażowaniu pracowników ZUS realizował, realizuje i będzie realizować wszelkie zadania ustawowe związane z wypłatą emerytur i innych świadczeń, w tym pozostałych na rzecz rodziny, w szczególności 500 plus. Przedstawiciele Związkowej Alternatywy rozpowszechniają nieprawdziwe informacje na temat ZUS. Alternatywa to jeden z najmniejszych związków zawodowych w ZUS. Skupia bowiem niewiele ponad 160 członków. Dla porównania w ZUS pracuje ponad 40 tys. pracowników. Przyjęcie dziś tezy tegoż związku to tak jakby na podstawie informacji jednego dziennikarza powiedzieć, że redakcja kończy swoją działalność" – przekonywał rzecznik ZUS Paweł Żebrowski.
Dodał, że na obecnym etapie dialogu wszelkie akcje protestacyjne są niezgodne z prawem - wskazano.
"Tworzenie przez tę jedną organizację związkową fałszywego stanu zagrożenia, wywoływanie negatywnych emocji, próby manipulowania opinią publiczną jest nie do zaakceptowania. Związek kolejny raz straszy obywateli i rozpowszechnia nieprawdziwe informacje" – dodał Żebrowski.
Przekonuje również, że ZUS na bieżąco wypłaca środki z 500 plus. "Co istotne, nowymi świadczeniami dla rodzin, w tym 500 plus, nie zajmują się pracownicy obsługujący emerytury, renty czy zasiłki ani pracownicy z obszaru składek, audytu, orzecznictwa lekarskiego czy administracji. Pracownikom tych wszystkich obszarów ZUS nie przybyło pracy z tytułu nowych, wysoce zautomatyzowanych zadań" – czytamy w oświadczeniu.
"Obsługa 500 plus i RKO to zadanie Centrum Obsługi Świadczeń dla Rodzin. Centrum powstało, aby realizować dodatkowe zadania, w tym RKO. Ze względu na to, że wnioski są elektroniczne, zdecydowana większość z nich obsługiwana jest bez udziału człowieka – przez specjalną aplikację. Obecnie pracuje tam około 90 osób" – napisał dalej rzecznik.
"Jeśli chodzi o panią Ilonę Garczyńską, to w opinii pracodawcy, wielokrotnie naruszyła ona podstawowe obowiązki pracownicze. Wielokrotnie mija się z prawdą i rozpowszechnia nieprawdziwe informacje. Zakład Ubezpieczeń Społecznych uznaje za niedopuszczalne wypowiedzi jako pracownika ZUS, szkalujące dobre imię Zakładu, jego kierownictwa, związków zawodowych i pozostałych pracowników" – czytamy dalej.
Żebrowski tłumaczy, że "działania pracownicy mogą skutkować obniżeniem bądź nawet utratą wiarygodności Zakładu, a także utratą zaufania do Zakładu jako instytucji o istotnym znaczeniu dla funkcjonowania państwa i społeczeństwa". "Dopuszczając się takich działań, pracownica niewątpliwie narusza pracowniczy obowiązek dbałości o dobro zakładu pracy i przestrzegania zasad współżycia społecznego, a także obowiązek przestrzegania regulaminu pracy" – podkreśliła.
"Decyzja o zwolnieniu pracownicy wynikała z nieakceptowanego także przez pracodawcę dyskredytowania przez nią innych związków zawodowych i konkretnych osób zaangażowanych w ich działalność. Ta naganna aktywność nie była rzadkim zjawiskiem, na co zwracano nam uwagę. Od wielu miesięcy docierały do nas także głosy zaniepokojonych pracowników ZUS. Z uwagą wsłuchiwaliśmy się we wszystkie te sygnały, starając tonować nastroje, tłumaczyć sytuację, opanować oburzenie samych pracowników niewłaściwym zachowaniem pracownicy. Trudno jednak tłumaczyć działania, którym towarzyszyła agresja czy poniżające słowa" – napisano w informacji. (jmk)
Foto: Rzeczpospolita
Źródło: Businessinsider.com.pl