"W sytuacji prawdopodobnego dalszego ożywienia aktywności gospodarczej inflacja może utrzymać się na podwyższonym poziomie dłużej, niż dotychczas oczekiwano. Dążąc do obniżenia inflacji do celu NBP w średnim okresie, Rada postanowiła podwyższyć stopy procentowe NBP" - tak Rada Polityki Pieniężnej tłumaczy swoją środową decyzję.
Po wielokrotnych zapowiedziach i zapewnieniach o tym, że zanim stopy procentowe pójdą w górę, Rada Polityki Pieniężnej będzie musiała zapoznać się z nową, listopadową projekcją inflacyjną, Rada podniosła je jednak w październiku i to od razu aż o 0,4 punktu procentowego, wprawiając rynek finansowy i ekonomistów w pewne osłupienie. Narzekając na to, że wcześniejsza komunikacja banku centralnego okazała się do niczego, samą podwyżkę większość oceniła jednak pozytywnie – podał serwis Money.pl
Podwyżka stóp w NBP powinna przełożyć się teraz na podobnej skali wzrost stawki WIBOR 3M na rynku. To od niej zależy wysokość oprocentowania większości kredytów bankowych. Dla posiadaczy kredytów w złotych podwyżka będzie więc oznaczać wyższe raty do zapłaty – napisał serwis Money.pl
Jeśli chodzi o oprocentowanie lokat bankowych, to zapewne wzrośnie ono w mniejszym stopniu niż kredytów, tak aby banki mogły zwiększyć rentowność swojej działalności – czytamy dalej.
Ekonomiści zastanawiają się teraz, czy nagła podwyżka o 40 punktów bazowych była jednorazowa, czy to początek cyklu. Logiczniejsze wydawałoby się to drugie rozwiązanie, ale w komunikacie po posiedzeniu Rady nie ma ani słowa o jakichkolwiek kolejnych podwyżkach w przyszłości. Wyjaśnić to powinien dziś prezes NBP Adam Glapiński, w czasie swojej konferencji prasowej. Wg ekonomistów ING brak zapowiedzi dalszych podwyżek będzie oznaczał ponowne osłabienie się złotego – napisano w informacji.
Wczoraj złoty oczywiście zyskał na wartości, najpierw dzięki premierowi Morawieckiemu, który zasugerował, że RPP powinna podnieść stopy, a potem dzięki samej podwyżce – przypomniał serwis. (jmk)
Foto: Biznes w INTERIA.PL - Interia
Źródło: Money.pl