Świat wyczekuje pierwszych obniżek stóp procentowych w USA od wystrzału inflacji w latach 2021-2022. Wyśrubowane oczekiwania sprzed kilku miesięcy zostały brutalnie zweryfikowane przez twarde nastawienie Rezerwy Federalnej, dane gospodarcze i inflacyjne. To oznacza, że pierwsze cięcie kosztu pieniądza za oceanem nadejdzie później i w tym roku będzie mniejsze, niż zakładano.
W środę o godz. 19 polskiego czasu poznamy decyzję najważniejszego banku centralnego na świecie — amerykańskiej Rezerwy Federalnej (Fed) — dotyczącą stóp procentowych. Ekonomiści i rynek nie mają wątpliwości — FOMC (Federalny Komitet ds. Operacji Otwartego Rynku, organ Fedu odpowiedzialny za politykę pieniężną) zdecyduje o utrzymaniu kosztu pieniądza w USA w przedziale 5,25-5,50 proc. – podał w informacji serwis Businessinsider.com.pl
Byłaby to piąta z rzędu taka decyzja, bo amerykańscy bankierzy pod koniec stycznia zdecydowali o pozostawieniu stóp bez zmian. Ostatni raz zmieniono koszt pieniądza w lipcu (była to podwyżka). W rozpoczętym w marcu 2022 r. cyklu zacieśnienia polityki pieniężnej Fed podniósł stopy łącznie o 5,25 pkt proc. i obecny poziom jest najwyższy od 2001 r. – przypomniał serwis
Dużo ważniejsze od samej decyzji Fed będą informacje zawarte w komunikacie po posiedzeniu, dotyczące momentu rozpoczęcia cyklu łagodzenia polityki pieniężnej i łącznej skali obniżek stóp w tym roku. Sporo informacji w tym zakresie może dostarczyć również najnowsza projekcja makroekonomiczna członków FOMC, w tym tzw. wykres dot-plot, dotyczący oczekiwanych stóp procentowych. A także zaplanowana na 19.30 konferencja prasowa Jerome'a Powella, prezesa Fedu – czytamy w treści informacji.
Rozpoczęcie obniżek stóp w USA to jedno z najbardziej wyczekiwanych i najważniejszych wydarzeń gospodarczo-finansowych na świecie. Wpłynie bowiem nie tylko na koszt pieniądza i aktywność największej gospodarki globu, ale też na wycenę wielu instrumentów finansowych, z dolarem i innymi walutami oraz obligacjami na czele. Wpłynąć to powinno także na rynki akcji - stwierdzono.
— W minionych dwóch miesiącach inflacja w USA była wyższa od oczekiwań. Sprawia to, że rynek stracił nadzieje na rozpoczęcia luzowania polityki pieniężnej na posiedzeniu 1 maja. Członkowie FOMC, zanim zaczną obniżki, będą chcieli uzyskać pewność, że presja cenowa została opanowana. Mimo to czerwcowe cięcie stóp w USA pozostaje scenariuszem bazowym — mówił Bartosz Sawicki, analityk serwisu Cinkciarz.pl.
O ile w poprzednich miesiącach amerykańska gospodarka zadziwiała siłą i mimo wysokich stóp nawet nie zbliżyła się do recesji, to ostatnie dane pokazują sygnały słabnięcia. Konsumpcja zaczyna łapać zadyszkę, a rynek pracy słabnąć, co może być dla Fed argumentem za rozpoczęciem cięć, ale to powrót ewidentnej dezinflacji jest warunkiem koniecznym i ostatnim, brakującym elementem pozwalającym na redukcję kosztu pieniądza. A dane dotyczące wskaźników CPI (inflacja konsumencka) oraz PPI (producencka) za styczeń i luty rozczarowały. Widać uporczywość cen usług oraz wygasanie dezinflacji towarów – napisano dalej.
O ile pod koniec 2023 r., dzięki spadającej inflacji i gołębim komentarzom z Fed, rynek mocno obstawiał pierwsze cięcie już w marcu, a łącznie wyceniano nawet obniżki o łącznie 1,25-1,50 pkt proc. w całym roku, to teraz oczekiwania są dużo skromniejsze. W ostatnich tygodniach prezes Powell i inni przedstawiciele FOMC tonowali bowiem apetyty na rychłe obniżki stóp Fed, a dane z początku roku (wciąż mocny rynek pracy, choć widać tu sygnały stopniowego schłodzenia, i podwyższone odczyty inflacji w styczniu i lutym) były wsparciem dla tej retoryki - zaznaczono.
Biorąc pod uwagę FedWatch Tool, obliczany przez CME, rozpoczęcie cięcia także w maju nie wchodzi już w grę. Teraz prawdopodobieństwo startu obniżek w czerwcu wyceniane jest na ok. 53 proc., czyli wciąż scenariusz rozpoczęcia luzowania w czerwcu jest w grze. Dominującym wariantem jest obniżenie kosztu pieniądza w całym roku łącznie już tylko o 0,75 pkt proc., co jest zgodne z grudniową projekcją Fed - podkreślono.
— Pierwsza obniżka stóp procentowych w wykonaniu Fed wciąż może mieć miejsce w czerwcu tego roku, choć nawet jeśli bank zdecyduje się na opóźnienie to na niezbyt długo. Wstrzymanie się z obniżką w czerwcu powinno skutkować obniżką w lipcu, jeśli nie dojdzie do jakiegoś bardzo mocnego odbicia inflacji, a na to jest szansa – mówił Michał Stajniak, wicedyrektor działu analiz w XTB.
Wśród ryzyk wskazuje odbicie cen ropy naftowej. Dodaje, że nie będzie to już powrót w USA do poziomów bliskich 6-8 proc., ale nie można wykluczyć odbicia w kierunku 4 proc. — Druga sprawa to realna gospodarka oraz rynek pracy. Dane nie są jeszcze złe, ale utrzymując wysokie stopy procentowe przez dłuższy czas, Fed ryzykuje możliwość miękkiego lądowania gospodarki – dodał Stajniak w wypowiedzi dla serwisu.
— Nowa odsłona projekcji, którą poznamy w środę, pokaże, jak mocno władze zaniepokoiły oznaki wzbierania presji cenowej. Istnieje spore ryzyko, że mediana oczekiwań odnośnie do optymalnego poziomu stóp procentowych na koniec roku przesunie się, wskazując na dwa cięcia. Wystarczy do tego zmiana zdania przez dwójkę decydentów. Będzie to jednak tylko wskazówka informująca, jak ewoluuje funkcja reakcji władz monetarnych. Ostatecznie o wszystkim przesądzą wiosenne odczyty inflacji – mówił Sawicki.
Zdaniem ekonomistów Banku Millennium nowa projekcja Fed nie będzie znacznie odbiegać od ostatniej rundy prognoz z grudnia. Dotyczy to także prognoz dotyczących stóp, odzwierciedlonych w wykresie dot-plot (mediana prognoz członków Fed wskazywała wówczas na stopy niższe niż obecnie o 0,75 pkt proc. do końca 2024 r. oraz o kolejne 1 pkt proc. i 0,75 pkt proc. odpowiednio w latach 2025 i 2026). "Nie spodziewamy się, aby już w marcu Fed komunikował datę pierwszej obniżki stóp w tym cyklu. Na ten moment podzielamy oczekiwania rynków, że do pierwszej obniżki dojdzie w czerwcu, a do końca roku stopy będą niższe o 0,75-1 pkt proc." — wskazali.
Ekonomiści Banku Pekao napisali, że oczekiwać należałoby pewnych rewizji w projekcjach. "Nie zdziwilibyśmy się, gdyby szacowana na 2,4 proc. tegoroczna inflacja bazowa została zrewidowana w górę. W dół natomiast mogą zrewidowane zostać prognozy stopy bezrobocia. Tradycyjnie najwięcej uwagi uczestnicy rynku zwrócą na wykres dot-plot" — wskazali, dodając, że nie byliby zdziwieni, gdyby medianowa prognoza członków FOMC dla ścieżki stóp w tym roku została lekko podniesiona (tzn. nastąpiła rezygnacja z jednej z trzech planowanych w grudniu obniżek stóp).
Ich zdaniem na rozpoczęcie luzowania być może trzeba będzie poczekać dłużej niż do czerwca czy lipca. "Jednocześnie możliwe jest przesunięcie całej ścieżki stóp procentowych również w kolejnych latach łącznie z docelowym poziomem stóp w USA. Odnosimy wrażenie, że w komitecie przeważyć może strategia bardzo wolnych ruchów, którą zmienić może jedynie nagłe załamanie wzrostu gospodarczego, co w roku wyborów prezydenckich oczywiście skutkowałoby olbrzymią presją na Fed ze strony polityków, rynków i mediów. Jeśli nie zmaterializuje się scenariusz nagłego załamania gospodarki amerykańskiej, to naszym zdaniem cykl obniżek rozpocznie się dopiero po wakacjach" — napisali eksperci Banku Pekao.
Zdaniem ekonomistów Credit Agricole nowa projekcja — podobnie jak grudniowa — wskaże na trzy obniżki stóp procentowych w 2024 r. o łącznej skali 0,75 pkt proc., ale zaznaczyli, że dostrzegają istotne ryzyko rewizji oczekiwanej w projekcji skali łagodzenia polityki w tym roku, czyli zmniejszenia luzowania do 0,50 pkt proc. – stwierdzono.
Analitycy ING Banku Śląskiego pierwszej obniżki stóp Fed o 0,25 pkt proc. spodziewają się w czerwcu, w całym roku zakładają łącznie 1,25 pkt proc. obniżek i kolejnych łącznie 1 pkt proc. w 2025 r. Zdaniem ekonomistów Credit Agricole nowa projekcja — podobnie jak grudniowa — wskaże na trzy obniżki stóp procentowych w 2024 r. o łącznej skali 0,75 pkt proc., ale zaznaczyli, że dostrzegają istotne ryzyko rewizji oczekiwanej w projekcji skali łagodzenia polityki w tym roku, czyli zmniejszenia luzowania do 0,50 pkt proc. – czytamy.
Analitycy ING Banku Śląskiego pierwszej obniżki stóp Fed o 0,25 pkt proc. spodziewają się w czerwcu, w całym roku zakładają łącznie 1,25 pkt proc. obniżek i kolejnych łącznie 1 pkt proc. w 2025 r. – podano dalej.
Zdaniem ekonomistów mBanku po zeszłotygodniowych danych można spodziewać się jednak kilku jastrzębich akcentów. "Fed ma przed sobą słabszy obraz sfery realnej oraz zatrzymanie dezinflacji w procesach cenowych. To bardzo ciekawa układanka dla polityki pieniężnej, natomiast biorąc pod uwagę opóźnienia w reakcji zmiennych nominalnych na realne, prowadzić powinna do rozluźnienia polityki pieniężnej. Nadal stawiamy na czerwiec jako pierwszy miesiąc obniżek" — dodali.
Dziś już wiemy, że oczekiwania dotyczące terminu i skali nadchodzących cięć stóp w USA, które widzieliśmy pod koniec ubiegłego roku, były zbyt wygórowane. To spowodowało, że po słabym grudniu dolar umacniał się na początku tego roku. Ale ostatnio amerykańska waluta znowu wyraźnie wytraciła impet.
— Trudno powiedzieć, żeby obecna, dość neutralna wycena ścieżki stóp Fed stanowiła szansę dla amerykańskiej waluty. Czerwcowa obniżka jest wyceniona w niewiele ponad 50-proc. Ewentualne przesunięcie się terminu luzowania o kilka tygodni oczywiście byłoby korzystne dla dolara, ale zapewne nie wystarczy do silnego i trwałego wzrostu jego wartości. W najbliższych tygodniach w notowaniach walut powinna dominować atmosfera wyczekiwania na rozwój sytuacji gospodarczej, która rozstrzygnie o momencie rozpoczęcia cięć przez Fed, EBC i inne banki centralne — mówił Sawicki.
Prognozy Cinkciarza wskazują niezmiennie, że na koniec roku za dolara zapłacimy około 3,65 zł (obecnie dolar na rynku międzybankowym kosztuje 3,97 zł). — Swoiste przeciąganie liny prawdopodobnie będzie poprzedzać wznowienie przez kurs dolara długoterminowych spadków w relacji do głównych walut. Złoty pozostanie silny i stabilny, ale nie widzimy znaczącej przestrzeni do spadków kursu EUR/PLN poniżej 4,25 — dodał.
Teraz kurs, po chwilowym przebiciu w dół bariery 4,30 kilka dni temu, sięga 4,32 - wskazano.
Wciąż polski rynek wydaje się atrakcyjny dla zagranicznego kapitału, dlatego nie można wykluczyć dalszych prób umocnienia polskiej waluty. Oczywiście czynnikiem pozytywnym dla złotego była informacja o uwolnieniu środków dla Polski z programu KPO oraz Programu Spójności. Niemniej polski rząd raczej nie będzie chciał zbyt mocno przesadzić i wymieniać euro na złote na rynku, gdyż mogłoby to zbyt mocno przeszkodzić eksportowi, który jest ważną częścią polskiego wzrostu. Szacuje się, że neutralny kurs dla handlu oscyluje w granicach 4,20 dla pary EUR/PLN — wskazał Stajniak.
— Wobec tego nie powinniśmy oczekiwać i liczyć na spadki poniżej tego poziomu. Na ten moment wydaje się, że RPP nie jest raczej gotowa do obniżek stóp procentowych, ale być może mniejsza inflacja od oczekiwań w końcówce wakacji sprawiłaby, że rozważanie niższych stóp powróci na stół w IV kwartale tego roku — dodał w podsumowaniu analityk XTB. (jmk)
Foto: Biznes w INTERIA.pL - Interia //AFP
Źródło: Businessinsider.com.pl