Niemal 3 na 4 przedsiębiorstwa w Polsce mają problemy z obsadzeniem stanowisk pracownikami szeregowymi, wykonującymi proste i powtarzalne czynności. Mowa m.in. o kasjerach, pracownikach fizycznych, pakowaczach czy magazynierach. Luki kadrowe na najniższych stanowiskach mogą wpłynąć na opóźnienia w łańcuchu dostaw. Blisko połowa przedsiębiorstw obawia się, że opóźni to realizację zamówień, a 40 proc. ma większe trudności w pozyskiwaniu nowych klientów.
Są też optymistyczne dla pracodawców wnioski pokazujące, że Polacy coraz chętniej podejmują się zajęć dodatkowych, które uzupełniają te braki kadrowe. Niemal 70 proc. zarabiających w ten sposób przeznacza na dorywcze zajęcia nawet 20 godzin tygodniowo, czyli pół etatu – wynika z raportu Tikrow „Rynek pracowników szeregowych”. – Ostatnie lata pokazują, że rynek pracy w Polsce jest coraz bardziej elastyczny i zmienia się wraz ze zmianą pokoleniową. Widać to choćby w przypadku pracowników niespecjalistycznych. Tu model rekrutacji coraz bardziej ewoluuje w kierunku dynamicznego zarządzania polityką kadrową, w której proste zajęcia są realizowane przez pracowników-gigersów. To osoby, które decydują się na swobodę zatrudnienia i dorywcze prace. W Polsce szacuje się, że jest to ok. 15 proc., ale z każdym kolejnym rokiem te liczby będą wyższe. Niemal 70 proc. pracujących w ten sposób realizuje dodatkowe zadania nawet do 20 godzin w tygodniu. Czyli w ten sposób organizuje sobie aż pół etatu z dorywczej pracy. Ten styl zarobkowania dotyczy szczególnie młodych, wchodzących na rynek, dla których największą wartością jest wolność zarabiania i realizacji celów prywatnych oraz biznesowych – wskazuje Krzysztof Trębski, członek zarządu Tikrow.
Handel, logistyka i produkcja cierpią przez brak rąk do pracy
74 proc. firm mierzy się z brakiem pracowników wykonujących niespecjalistyczne zadania. Są to w głównej mierze osoby zatrudnione na produkcji, magazynierzy, pakowacze czy pracownicy sklepów. W największym stopniu problem dotyka tych przedsiębiorstw, które zatrudniają od 250 do 500 osób (80 proc.). Biorąc pod uwagę branże, najczęstsze braki odczuwa handel (84 proc.), a w nieco mniejszym stopniu logistyka i magazyny (76 proc.) oraz produkcja (73 proc.).
Aktualnie firmy posiadają najwięcej wakatów na stanowiskach związanych z produkcją (54 proc.), obsługą magazynu (42 proc.), inwentaryzacją lub pakowaniem zamówień (odpowiednio po 34 proc. wskazań) i pracą na kasie (32 proc.).
Przedsiębiorcy wskazują, że braki pracowników w ich firmach są spowodowane przede wszystkim nagłymi odejściami (56 proc.), niespodziewanymi nieobecnościami członków zespołu (54 proc.) oraz zachorowaniami (46 proc.). W perspektywie branżowej wygląda to nieco inaczej. Przedstawiciele retailu, jako główny powód deficytu wśród pracowników szeregowych, wskazali nagłe, niespodziewane nieobecności pracowników (57 proc.). W produkcji dominuje problem z rekrutacją odpowiednich osób (45 proc.), a w branży logistycznej i magazynowej nagłe odejścia pracowników (58 proc.).
Źródło: Badania ankietowe pracowników przeprowadzone przez Tikrow na grupie 982 respondentów od 6 grudnia 2023 r. do 31 stycznia 2024 r. oraz ogólnopolski panel badawczy wśród klientów Tikrow na próbie 234 osób, zrealizowany od 25 stycznia do 7 lutego 2024 roku.
Foto: Portal Spożywczy // shutterstock/guys_who_shoot