Sielskie zapachy i dźwięki dziedzictwem chronionym prawem

Sielskie_zapachy.jpg

Zapachy obornika i gnojówki, głosy zwierząt gospodarskich oraz (być może) hałasy maszyn rolniczych mają zgodnie z planami Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi stać się chronionym prawnie dziedzictwem, na które nie będzie można podnosić ręki. A do takich ataków dochodzi na nieszczęście rolników coraz częściej.

Wieś dla mieszkańców miasta, którzy zakosztowali agroturystyki i naoglądali się telewizyjnych seriali, jawi się jako prawdziwa ziemia obiecana: jest cicho, malowniczo i czyściej, niż w zatłoczonych aglomeracjach. Miastowych uwodzi czarująca sielanka i niespieszny spokój wsi – podał serwis Radiozet.pl

Według danych GUS co roku na emigrację z miast decyduje się z tego powodu 100-120 tys. Polaków. Problem w tym, że mieszczuchy prawdziwej wsi nie widzieli, więc gdy nieprzyjemny zapach wdziera im się przez otwarte okna lub rolnicy o brzasku ruszają do prac na polu, traktują to jako zakłócenie spokoju i wzywają policję. Przyjęcie ustawy o dziedzictwie wsi ma takim sytuacjom zapobiec – czytamy w informacji.

Zapach gnojówki i odgłosy zwierząt gospodarskich dziedzictwem wsi. Będą chronione przez prawo
Za rozwiązanie problemu utrudniania rolnikom życia przez miastowych emigrantów wziął się minister rolnictwa Grzegorz Puda. Inspiracją były przepisy, które przyjęto we Francji, gdzie również występowały częste konflikty między przybyłymi z miasta a miejscowymi pracującymi na swoich gospodarstwach.

Jak napisał serwis, prace nad odpowiednimi rozwiązaniami legislacyjnymi już się zaczęły. W świetle nowych przepisów „charakterystycznych dla wsi zapachów i dźwięków” nie będzie można traktować jako zakłócania sąsiedztwa, a więc na pracujących rolników nie będzie już nasyłana przez miastowych policja. Chronione mają być zapachy gnojówki czy obornika oraz odgłosy wydawane przez zwierzęta.

Jak podał w informacji serwis Radiozet.pl - Dobrą wiadomość dla rdzennych mieszkańców wsi przekazał Marian Sikora, przewodniczący Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych.

- Podjęliśmy rozmowy z ministrem rolnictwa Grzegorzem Pudą i poinformował, że ta sprawa zostanie uregulowana nową inicjatywą ustawodawczą. Nowi mieszkańcy wsi nie będą mogli wymuszać na rolnikach ograniczenia działalności. Dopingujemy ministra, aby takie uregulowanie szybko weszło w życie. Drogę otworzyli Francuzi, uchwalając niedawno ustawę o określeniu i ochronie dziedzictwa francuskiej wsi.

Marian Sikora przekazał w rozmowie z serwisem, że „wiele osób ulega wpływowi programów telewizyjnych i stereotypów, uznając, że na wsi panuje głucha cisza i sielankowy spokój”. Po przeprowadzce i zderzeniu z głośną i nieprzyjemnie pachnącą rzeczywistością próbują więc wymusić na swoich nowych sąsiadach zaprzestanie postrzeganej jako uciążliwa działalności – czytamy w informacji.

Do rolników wyjeżdżających rano w pole potrafią wezwać policję, skarżąc się na hałasy oraz pylenie, przez które muszą często myć okna i prać ubrania. Nie podoba się także wyprowadzanie zwierząt na pastwiska, szczególnie że potrafią one zostawić po sobie na drodze pamiątkę, po wjechaniu w którą trzeba myć opony. Swoich racji potrafią dochodzić w sądzie, i to z powodzeniem: zgodnie z orzeczeniem wydanym w Szczecinie rolnik został zobligowany do ograniczenia hodowli świń, bo sąsiedzi „przez odór i kwiczenie zwierząt nie mogli odpoczywać” – opisał portal Radiozet.pl

Resort nie podaje, kiedy przepisy o ochronie dziedzictwa wsi mogłyby wejść w życie. Ich przygotowanie będzie najprawdopodobniej wymagać konsultacji międzyresortowych, jako że część niezbędnych do podjęcia decyzji leży w gestii Ministerstwa Klimatu i Środowiska – czytamy w podsumowaniu. (jmk)

 Foto: Farmer

Źródło i czytaj więcej: Radiozet.pl

Publish the Menu module to "offcanvas" position. Here you can publish other modules as well.
Learn More.