Przedsiębiorca nabywał paliwo od jednej ze spółek. Organy skarbowe ustaliły, że jej wspólnicy prowadzili również działalność przestępczą, stąd i przedsiębiorca zawinił, nie dochowując należytej staranności w doborze kontrahenta. Dlatego też nie ma prawa do odliczenia VAT od zakupu paliwa od tej spółki, bo była ona tylko firmantem, a paliwo pochodzi z niewiadomego źródła. Wystawione więc przez nią faktury dokumentowały transakcje gospodarcze, do których nie doszło. Po 6 latach od wszczęcia kontroli podatkowej sąd w Szczecinie orzekł, że zarzuty wobec przedsiębiorcy są bezpodstawne. Organy nie mogą oskarżać go o brak rzetelności handlowej, skoro same przez ten czas nie potrafiły udowodnić, że to nie ta spółka dostarczyła przedsiębiorcy paliwo.
Oskarżenie o nabywanie paliwa z niewiadomego źródła
W kwietniu 2015 r. dyrektor urzędu kontroli skarbowej wszczął wobec przedsiębiorcy postępowanie kontrolne w zakresie rozliczeń VAT za okresy od stycznia do grudnia 2011 r. Zakończył je określeniem podatnikowi zobowiązań podatkowych w VAT. Zakwestionował prawo przedsiębiorcy do odliczenia VAT z faktur zakupu paliwa, uznając go za świadomego uczestnictwa w oszustwie podatkowym, polegającym na fikcyjnym obrocie olejem napędowym, poprzez nabywanie paliwa pochodzącego z niewiadomego źródła. Jego dostawy dokumentowane były przez spółkę nieprowadzącą rzeczywistej działalności gospodarczej, a jedynie będącą tzw. firmantem. Przedsiębiorca podnosił, że nie miał świadomości uczestnictwa w oszustwie i dochował należytej staranności w doborze kontrahentów, a podatek VAT przy zakupie paliwa zapłacił.
Zarzut braku rzetelności przy sprawdzeniu kontrahenta
Według ustaleń skarbówki jedna z firm dostarczających paliwo do przedsiębiorcy była zarządzana przez członków grupy przestępczej, czerpiących korzyści z nieodprowadzania VAT od dokonywanych transakcji, poprzez zakładanie spółek na podstawione osoby i wystawianie fikcyjnych faktur na ich rachunki bankowe i wyłudzanie wielomilionowych zwrotów VAT. Firma ta nie prowadziła działalności gospodarczej pod wskazanym w KRS adresem. To osoby trzecie nabywały paliwo i następnie rozporządzały nim, posługując się nazwą firmy. W niewyjaśnionych okolicznościach zaginęła też dokumentacja dotycząca działalności firmy.
Skarbówka nie kwestionowała tego, że dostawy do przedsiębiorcy się odbyły, ale to, że ww. firma nie mogła ich dokonać. Stąd przedsiębiorca może i nabywał paliwo, ale pochodziło ono z niewiadomego źródła. Nie dochował więc należytej staranności, nabywając paliwo od tej firmy, m.in. nie sprawdził umocowania osoby podającej się za przedstawiciela spółki do jej reprezentowania, a później nie kontaktował się z firmą w celu potwierdzenia, że osoba ta jest faktycznie jej pracownikiem czy też pełnomocnikiem upoważnionym do reprezentacji. Przedsiębiorca zadowolił się jedynie udostępnieniem mu dokumentów koncesyjnych i rejestrowych firmy przez owego reprezentanta, nie zwracając się bezpośrednio do spółki o ich okazanie. Nie sprawdził też, co mieści się pod adresem spółki. W opinii organu czujność przedsiębiorcy powinna wzbudzić również okoliczność, że cena nabywanego przez niego paliwa jest niższa od hurtowych cen rynkowych, zwłaszcza że wliczony w niej był jeszcze koszt transportu. Do faktur zakupu nie dołączono certyfikatów jakości paliwa. W opinii organu przedsiębiorca nie dochował więc należytej staranności w transakcjach handlowych, a powinien w świetle przywołanych okoliczności co najmniej powziąć przypuszczenie, że nabywane paliwo pochodzi z niewiadomego źródła. W konsekwencji organ odwoławczy uznał, że słusznie organ I instancji pozbawił przedsiębiorcę prawa do obniżenia podatku należnego o podatek naliczony z faktur nabycia tego paliwa.
Wszczęcie postępowania karnego na miesiąc przed przedawnieniem
W grudniu 2016 r. organ podatkowy doręczył przedsiębiorcy zawiadomienie o zawieszeniu biegu terminu przedawnienia w związku ze wszczęciem wobec niego postępowania karnego skarbowego w sprawie o przestępstwo skarbowe lub wykroczenie skarbowe. Postępowanie zostało wszczęte w listopadzie 2016 r., a więc zaledwie na miesiąc przed upływem terminu przedawnienia zobowiązań podatkowych przedsiębiorcy za rok 2011.
W związku z nabyciem paliwa przedsiębiorca odprowadzał daniny do składu podatkowego
Przedsiębiorca nie zgodził się z działaniem fiskusa. W złożonej do sądu skardze zarzucił, że organy w ogóle nie uwzględniły wskazywanego przez niego faktu, że od dostarczanego oleju napędowego była uiszczana akcyza oraz opłata paliwowa, a poboru tych danin dokonywała spółka X w ramach prowadzonego składu podatkowego. Skoro więc odprawy wwożonego na teren kraju paliwa dokonywał skład podatkowy, to przedsiębiorca miał słuszne prawo pozostawać w przekonaniu, że paliwo to jest pod szczególnym nadzorem służby celnej i organów podatkowych, a więc i rzetelność tych dostaw jest zapewniona.
Dalej przedsiębiorca skarżył, że organy oparły swoje rozstrzygnięcie o dowody niedotyczące jego działalności, a działalności jego dostawcy, przez co w sposób niedopuszczalny obarczyły go odpowiedzialnością za nierzetelność tego dostawcy. Zarzucił również, że celem wszczętego przeciw niemu postępowania karnego skarbowego było wyłącznie dążenie do zawieszenia biegu terminu przedawnienia spornego zobowiązania podatkowego.
Przedsiębiorca robił wszystko, by potwierdzić rzetelność dostaw
Sąd rozpoznający skargę przedsiębiorcy zwrócił uwagę, że przedsiębiorca w trakcie całego postępowania podjął na własną rękę szereg czynności wyjaśniających, wskazując m.in. firmy transportowe, kierowców, numery rejestracyjne aut dostawczych. Zdołał też ustalić u części dostawców, skąd pochodziło paliwo, które później nabył, trasy wjazdu do punktu odprawy celnej, gdzie były sporządzane listy przewozowe CMR, dane kierowców i jakość paliwa oraz dokumentację z rozładunku i załadunku. A do tych okoliczności dyrektor izby administracji skarbowej, jako organ odwoławczy, w ogóle się nie ustosunkował. Nie ustalono więc, czy nabywane przez skarżącego paliwo od spółki Y pochodziło z legalnego, czy nielegalnego źródła. A to właśnie to ustalenie przesądza, czy do zakwestionowanych dostaw doszło, czy nie.
Bezpodstawne zarzuty
Sąd podkreślił również, że organ podatkowy I instancji nie uzupełnił materiału dowodowego o ustalenie, czy paliwo nabywane przez przedsiębiorcę było nabywane od ustalonych, uznanych za oszustów podmiotów, bowiem m.in. organ zakwestionował prawdziwość nabyć od firmy Y, podczas gdy ta, prócz działalności przestępczej, prowadziła również rzetelną działalność, nabywając paliwo w krajach UE. Sąd nie dał więc zgody na takie działanie organów wobec przedsiębiorcy i uchylił wydane przez nie w obu instancjach decyzje:
„…materiał dowodowy sprawy nie wskazuje, że to nie ta spółka dostarczyła paliwo udokumentowane spornymi fakturami (…) brak jest podstaw do twierdzenia, że skarżący w obrotach z tą spółką nie zachował należytej staranności kupieckiej, która pozwalałaby mu na ustalenie, że to nie ten podmiot dostarczył na jego rzecz paliwo, skoro organy podatkowe, przy całej swojej wiedzy opartej na analizie dowodów zgromadzonych w sprawie, nie wykazały jednoznacznie tej okoliczności” (wyrok WSA w Szczecinie z 10 czerwca 2021 r., sygn. akt I SA/Sz 261/21).
Podsumowanie
Fakt, że przedsiębiorca zamknął swoje rozliczenia podatkowe, nie oznacza, że nie będzie musiał się z nich tłumaczyć jeszcze 10 lat później. Przykładem jest powyższa sprawa, która ciągnie się właśnie 10 lat, bo dotyczy rozliczeń za 2011 r. Organ podatkowy uznał, że spółka jest podmiotem nierzetelnym. Zawyżyła podatek naliczony na fakturach VAT zakupu paliwa, bo dostawy do niej były fikcyjne. Tyle że sam organ przez 6 lat, czyli od wszczęcia kontroli, wykazać tego nie potrafił. Jak więc przedsiębiorcy mogą być posądzani o niedochowanie należytej staranności w „prześwietleniu” kontrahenta, skoro cała armada urzędników skarbowych przez tyle lat nie potrafiła jednoznacznie potwierdzić swoich oskarżeń?
W całej sprawie zatrważające jest to, że gdy skarbówka poweźmie już przypuszczenie o popełnieniu oszustwa podatkowego, to do swojej hipotezy próbuje za wszelką cenę „dokleić” niemal każdego, kto mógł mieć z nim jakikolwiek związek, wysuwając bezpodstawne, utrzymywane, a nie potwierdzone przez lata oskarżenia. Potwierdza to choćby fakt wszczęcia, na miesiąc przed upływem 5-letniego terminu przedawnienia zobowiązań, postępowania karnego skarbowego przeciw przedsiębiorcy, byleby tylko „nie wypuścić go z rąk”, wierząc tylko w jedną opcję – słuszność swoich oskarżeń, nie dopuszczając nawet opcji, że przedsiębiorca może być niewinny.
Foto: POLBI
Robert Nogacki, radca prawny, Kancelaria Prawna Skarbiec