Czas, aby Catalyst dostał jeszcze jedną szansę

Catalyst_2021.jpg

Giełdowy rynek obligacji firm nareszcie przestał tracić emitentów. Nie jest to może sukces na miarę lotu w kosmos, ale jak nie teraz rozwijać dojrzały parkiet dla korporatów, to kiedy?

W minionym tygodniu na rynku Catalyst zadebiutowały obligacje Cognoru i Cordii. Niedawno trafiły na niego też papiery InPostu, a wcześniej w tym roku debiutował również dług Anwimu, White Stone Developemnt, czy wreszcie Cavatiny Holding. Na razie to za mało, by mówić o odbudowie rynku, ale pierwszy krok został wykonany – po raz pierwszy od ponad pięciu lat Catalyst przestał regularnie tracić emitentów.

Aktualnie na warszawskim rynku korporacyjnego długu notowane są papiery 79 podmiotów wobec 77-80 w ostatnich miesiącach. To nadal niewiele, jeśli przypomnieć, że w 2015 r. i na początku 2016 r. na Catalyst notowanych było około 150 spółek. Choć to czasy, które wielu wspomina z rozrzewnieniem, bo to przecież wtedy bankrutowały takie perły, jak e-Kancelaria, PCZ, Quality All Development, Uboat-Line, czy WZRT-Energia. A do tego chwilę po nich przyszła też pora na Kerdos Group, Polbrand, Property Lease Fund oraz Włodarzewską. Na szczęście, dziś na giełdowym rynku korporatów nie ma już tyle pracy dla prokuratury.

Po aferze GetBacku GPW wciąż traktuje Catalyst, jak niechcianego gościa, choć to dobry moment, aby to zmienić. Nowych emisji przecież nie brakuje, o czym niemal codziennie dowiadujemy się z rejestru KDPW. Pozostałe okoliczności też sprzyjają, by wspomnieć niemal zerowe stopy procentowe, relatywnie wysoką odporność przedsiębiorstw na skutki pandemii, czy wreszcie konieczność stosowania wyceny rynkowej przez fundusze dłużne.

Niemniej, wzrost liczby notowanych na Catalyst spółek nie powinien być celem samym w sobie, jeśli nie będzie mu towarzyszyć też poprawa płynności rynku, w tym przeniesienie na GPW części obrotów z rynku OTC. Być może warto byłoby też zrobić ukłon w stronę świadomych, ale wciąż drobnych inwestorów i – gdzie to możliwe – zrezygnować z emisji o nominałach pojedynczej obligacji rzędu 100, czy 500 tys. zł (np. PKN Orlen i InPost).

Co do drobnych inwestorów. Na rynku pierwotnym o ich względy zabiega właśnie Dekpol, który chce pozyskać do 25 mln zł z pierwszej publicznej prospektowej oferty trzyipółletniego długu. Niedawno swoją pierwszą publiczną emisję po ponad trzyletniej przerwie zamknął też Best. Przy tej okazji dowiedzieliśmy się jednak, że apetyty inwestorów indywidualnych nie są z gumy (spółka pozyskała 10,7 mln zł wobec oferowanych 25 mln zł). Niezależnie od pojedynczych emisji, równolegle trwa też publiczna oferta certyfikatów inwestycyjnych wyspecjalizowanego w tzw. długu prywatnym funduszu FDK Rentier FIZ. W tym tygodniu podobne emisje zamknęły też fundusze Ipopema Benefit 3 FIZAN oraz Michael/Ström Obligacji Korporacyjnych FIZ, ale na wyniki obu ofert przyjdzie poczekać jeszcze kilka dni.

Bez zbędnego czekania, już dziś na podstawie danych KDPW możemy natomiast przyjąć, że lipcowy popyt na detaliczne obligacje skarbowe ponownie przekroczył 3 mld zł.

Foto: StockWatch.pl
Michał Sadrak, Obligacje.pl

Publish the Menu module to "offcanvas" position. Here you can publish other modules as well.
Learn More.