Ekonomiści z Warsaw Enterprise Institute postanowili zmierzyć strumień korzyści ekonomicznych przypadających na jednego obywatela w krajach UE w ciągu roku. Polska gospodarka prywatna nie wypada najgorzej, ale pod względem jakości wydatków publicznych nasz kraj plasuje się w ogonie rankingu – wskazał WEI.
WEI zmierzył nim 24 kraje Unii Europejskiej oraz Wielką Brytanię bez Cypru, Luksemburga i Malty.
Na opracowany przez WEI Wskaźnik Bogactwa Narodów (WBN) składa się suma poziomu wydatków prywatnych w gospodarce oraz wydatków publicznych ocenianych pod kątem jakości, a nie wartości nominalnej.
Ekonomiści zakładają, że konsumenci wydają pieniądze optymalnie, na najlepszy z ich punktu widzenia koszyk dóbr i usług. Dlatego wydatki prywatne liczone są tak samo, jak przy tradycyjnej kalkulacji PKB i są wliczane do WBN proporcjonalnie do swojej wielkości per capita, a następnie korygowane o różnice w sile nabywczej między krajami. Z kolei wydatki rządowe są oceniane przez pryzmat ich efektów, czyli tego jak dobre są usługi publiczne, na które przeznaczono pieniądze.
Wskaźnik jakości wydatków publicznych, będący częścią WBN, dzieli się na siedem podkategorii ocenianych w tej samej skali: obronę narodową, bezpieczeństwo wewnętrzne, infrastrukturę i transport publiczny, środowisko, ochronę zdrowia, szkolnictwo oraz uczelnie wyższe – czytamy w wyjaśnieniu.
Zdecydowanym liderem w rankingu bogactwa narodów jest Irlandia, jednak autorzy raportu zwracają uwagę, że należy z rezerwą podchodzić do jej pozycji. Irlandzki PKB jest sztucznie windowany przez zabiegi optymalizacji podatkowej, stosowane przez międzynarodowe koncerny. To tak powszechny w tym kraju problem, że tutejszy bank centralny opracował nawet specjalny wskaźnik - zmodyfikowany dochód narodowy brutto (GNI: tłum. DNB to całkowita kwota pieniędzy zarobionych przez naród i przedsiębiorstwa. Służy do mierzenia i śledzenia bogactwa narodu z roku na rok. Liczba obejmuje produkt krajowy brutto oraz dochód, jaki uzyskuje ze źródeł zagranicznych.).
Z tego względu w rankingu punktem odniesienia dla Europy jest zajmująca drugie miejsce w zestawieniu Austria. Kolejne pozycje należą do Danii, Holandii i Niemiec. Kraje te charakteryzują się pokaźnej wielkości gospodarką prywatną i wysokiej jakości usługami publicznymi. Po drugiej stronie zestawienia, z najniższym poziomem Wskaźnika Bogactwa Narodów, znajdują się Bułgaria, Rumunia i Chorwacja – czytamy dalej.
Polska w klasyfikacji ogólnej zajmuje 19. miejsce na 25 możliwych. Od wyników Austrii, znajdującej się na szczycie rankingu, dzieli nas przepaść - całkowity wynik Polski w WBN stanowi trzy piąte austriackiego – wynika z rankingu.
Pod względem wielkości gospodarki prywatnej w przeliczeniu na mieszkańca wypadamy całkiem nieźle (17,6 tys. PPS) - tylko trzy kraje Europy Środkowo-Wschodniej notują lepsze wyniki – Czechy, Litwa i Estonia, wyprzedzamy zaś Węgry, Słowację, Łotwę i Grecję.
Jednak pod względem jakości wydatków publicznych, Polska znajduje się w ogonie rankingu – tylko Bułgaria i Rumunia mają w Europie gorsze wyniki od nas. „Dystans do innych krajów regionu – np. Czech, Słowacji, Litwy i Chorwacji – jest dość znaczny. Najniższym wynikiem spośród czterech wymienionych krajów cechuje się Litwa, a i tak jest on o kilkanaście procent wyższy niż rezultat Polski. Co ciekawe, jest tak mimo że Polska w ostatnich latach wydatnie poprawiła się w takich podkategoriach, jak bezpieczeństwo wewnętrzne, infrastruktura czy nawet ochrona zdrowia, a warto mieć na uwadze, że dwie ostatnie uchodziły przecież od dłuższego czasu za typowe polskie słabości. Jednakże fatalne wyniki w ochronie środowiska i – szczególnie! – w szkolnictwie wyższym sprowadzają Polską w dolne rejony rankingu jakości wydatków publicznych” – skomentował Karol Zdybel, autor wskaźnika, konsultant strategiczny, doktorant w ramach programu European Doctorate in Law and Economics. (jmk)
Foto: Puls Biznesu
Źródło: WEI